18 sty 2017

Akuma CD Rue

Gdy zaczęła go prowadzić jakimiś ścieżkami, miał ironiczny wyraz twarzy. Był niemal pewien, że ich zgubi i ostatecznie będą musieli pytać o drogę wyjścia z tego labiryntu. Chociaż nie, on nigdy nie poprosiłby o drogę. Idiota próbowałby dotąd, aż nie umarłby. Ewentualnie szczęśliwie nie wydostałby się z tego miejsca. Posłał mordercze spojrzenie małemu dziecku, które ciągnęło swoją mamę za rękaw kurtki i wskazywało na ich dwójkę palcem, ale ta stojąc tyłem ignorowała go. Wiedział, że mógłby tym przestraszyć chłopczyka, ale wzrok Akumy samoistnie przybrał tą groźną "postawę".
- Widzisz? Jesteśmy!- Zawołała radośnie Rue, stojąc przed wyjściem z labiryntu. Najwyraźniej wyszli innym, gdyż to prowadziło do miasta, a tamto drugie, którym wcześniej weszli, było od strony parku. udzie rzucali im zaniepokojone spojrzenia, niektórzy nie mogli powstrzymać śmiechu. Spojrzał po sobie. No tak, on też nie mógłby się nie zaśmiać, widząc kogoś umazanego od stóp do głów błotem.
- To część twojego planu? Teraz przedstawię ci mój. Szybko stąd spierniczamy, idziemy się umyć, a później po mój plecak. Ewentualnie od razu po niego, jeszcze pomyśli, że go porzuciłem.- Oznajmił z początku ironicznie, a z czasem ze szczerym przejęciem. "Mój biedny plecaczek"- myślał non stop.
- Zgadzam się z tobą.- Stwierdziła, idąc już przed siebie. Chłopak miał nadzieję, że tym razie wie, dokąd idą.- Pamiętasz w ogóle, gdzie go zostawiłeś?- Spytała. Spojrzał na nią urażony. Oczywiście, że pamięta! Kto normalny zostawiałby plecak byle gdzie nie pamiętając, gdzie go właściwie zostawił?
- Biedny plecak, pewnie się przeziębił...- Powiedział na wpół żartobliwie, na wpół szczerze. Przecież coś mogło mu się stać, przykładowo mrówki obleźć. Zaraz, zaraz... czy mrówki są w zimie? Nawet, gdy nie ma śniegu? W każdym razie, mogłaby mu zaszkodzić chociażby pogoda. Powietrze tworzyło teraz prawdziwą siedzibę mrozu, a w plecaku są różne rzeczy, które mogłyby nieco ucierpieć. Westchnął. Cóż, będzie musiał się obejść bez niego, przynajmniej na jakiś czas.
- Na ciebie się gapią.- Powiedział, gdy Rue wskazała wzrokiem grupkę na oko szesnastoletnich chłopaków, lustrujących ich wzrokiem. Miał wrażenie, że zaraz rzucą jakąś obelgę.- Chociaż nie, ja również przyciągam wzrok, to wszystko przez moje wrodzone piękno.
<Rue?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz