Akuma odetchnął głęboko. Nie czuł strachu, co nieco go zdziwiło. Jednak bardziej zadziwiający okazał się fakt, iż Vogel zechciał mu towarzyszyć. Miał wrażenie, że ten pomysł nie przypadł mu do gustu...W zasadzie to nawet mu się zdawało, że ma go dość. A może to tylko złudzenie? Lub źle odebrane emocje? W każdym razie, gdy tak teraz stali obok siebie, był mu wdzięczny. Semu zapewne doszedłby na dach dopiero wtedy, gdy przypadkiem trafiłby na owe schody. Bądź jakieś inne wejście. A tutaj budynki były niemal idealne do wykonywania skoków na ich dachach, co tylko go podniecało. Był pewien, że przeskoczy. Z resztą jego towarzysz sprawiał podobnie wrażenie. Stał pewnie, jakby cały świat należał teraz do ich dwójki. Niemalże w tym samym momencie ruszyli przed siebie. Z każdą chwilą czuł silniejsze podniecenie, a gasnący niepokój oraz zmartwienia. W chwili, gdy wykonywał skok, odbijając się od skraju bezpiecznego podłoża, poczuł się bajecznie. To określenie jako jedno z niewielu potrafiło opisać, jak się czuł. Magicznie. Obłędnie. A nawet idealnie. Czul się, jakby wzleciał w powietrze i nie musiał się zatrzymać. Jakby wszystkie problemy zostały za nim. Mimo, że owy "lot" trwał tylko parę sekund, czuł się, jakby minęły długie minuty. Gdy jego stopy dotknęły twardego, pewnego gruntu, musiał ukucnąć, by się nie przewrócić. Siła, z jaką wylądował na ziemi po prostu go do tego zmusiła. Wtedy uświadomił sobie, że Vogel również kucał, jednak zaczął się już podnosić. Ale Akuma nadal pozostał myślami przy skoku.
- Było obłędnie.- Wydukał, jakby w rzeczywistości był w zupełnie innym miejscu. Właściwie, to właśnie tak się czuł. Dopiero teraz zdał sobie sprawę z tego, jak mocno bije mu serce. Czuł jego uderzenia w skroniach, w piersi, a nawet pulsowanie było wyczuwalne na szyi oraz nadgarstkach.
- Jeszcze raz?- Spytał czarnowłosy chłopak, najwidoczniej tak samo zadowolony ze skoku, jak on. Nie mogąc wydobyć z siebie żadnego słowa, tylko skinął parę razy głową. Powoli, dokładnie. Spojrzał znacząco na okularnika. Zaśmiał się głośno. Po części było to wyładowanie emocji, a po części reakcja na fakt, iż ktoś o wyglądzie Vogel'a zgodził się na coś takiego jak beztroska bieganina po dachach wielopiętrowych budynków. W zasadzie to tylko dlatego, iż z samego początku jego wygląd skojarzył mu się z kruchością. Ale teraz widział, że tak nie było. Radził sobie nawet lepiej, niż on sam w tych skokach. Przynajmniej tak mu się teraz zdawało.
- Było obłędnie.- Wydukał, jakby w rzeczywistości był w zupełnie innym miejscu. Właściwie, to właśnie tak się czuł. Dopiero teraz zdał sobie sprawę z tego, jak mocno bije mu serce. Czuł jego uderzenia w skroniach, w piersi, a nawet pulsowanie było wyczuwalne na szyi oraz nadgarstkach.
- Jeszcze raz?- Spytał czarnowłosy chłopak, najwidoczniej tak samo zadowolony ze skoku, jak on. Nie mogąc wydobyć z siebie żadnego słowa, tylko skinął parę razy głową. Powoli, dokładnie. Spojrzał znacząco na okularnika. Zaśmiał się głośno. Po części było to wyładowanie emocji, a po części reakcja na fakt, iż ktoś o wyglądzie Vogel'a zgodził się na coś takiego jak beztroska bieganina po dachach wielopiętrowych budynków. W zasadzie to tylko dlatego, iż z samego początku jego wygląd skojarzył mu się z kruchością. Ale teraz widział, że tak nie było. Radził sobie nawet lepiej, niż on sam w tych skokach. Przynajmniej tak mu się teraz zdawało.
<Vogel?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz