Skończyłam i złapałam się za obręcz trapeza, robiłam różne pirułety. Musiałam do perfekcji opanować mój nowy dość skomplikowany układ, żeby zaskoczyć widzów.
Nadszedł czas na hula hop i wisząca 'hopelle' tak to nazwałam, gdyż tylko ja jestem na tak wysokich wysokościach, że jeden niewłaściwy ruch i spadnę, połamie się... Dlatego ćwiczę, wstaje rano i ćwiczę przez parę godzin, dzień w dzień.
Rozciąganie, a potem trapez, hula hop, i reszta moich ulubionych przedmiotów.
***
Mijam wiele osób, lecz mimo to jakoś przed występami nie zbyt chce się rozpraszać. Akurat dziś po porannym treningu, poszłam się odświeżyć. Przebrałam się w nowe ubrania, składających się z bielizny, legginsów i topu z rękawiczkami. Włosy związałam w dwa warkocze, pomalowałam się oraz założyłam koturny. W tym stroju poszłam w stronę klatek ze zwierzętami.Lubię pomagać, więc można powiedzieć, że cały dzień mam zaplanowany.
Gdy przysiadłam, przy treserce zwierząt. Karmiła je, pielegnowałam w skrócie pomogłam. Nie boję się ich, można rzec, że polubiliśmy się (tzn ja i zwierzęta). Miałam kiedyś małe dwa lwiatka, ale każde zwierzę musi dorosnąć. Sewenne tak nazwałam lwice oraz Krim lwa. Było to rodzeństwo, które musiałam oddać do tak zwanych opiekunów. Oczywiście odwiedzałam ich dość często, nieraz cały czas u nich byłam, a potem umarli. Czemu?? Sewenne była ze mną 5 lat, natomiast Krim 6 lat. Tak jak mówiłam to było rodzeństwo tylko, że Sewe była młodsza o rok od swojego brata. Nikt mi tego nie wyjaśnił.
Dlatego dbam o tutejsze zwierzęta. Siedzę dużo z nimi, pomagam tym, którzy potrzebują pomocy. Często też widzę nowe osoby, choć wszyscy jesteśmy rodzina to i tak zbytnio nie znam wszystkich.
Gdy już pomogłam wszystkim, poszłam coś zjeść, dbam o to co jem, jestem na diecie ale oczywiście też nieraz zjem moja ulubiona wate cukrowa.
***
Tak wyglądają moje dni.
Dziś siedziałam w pokoju i jadłam, przeglądając zdjęcia. Siebie jak wyglądałam wcześniej. Rozwaliłam się wygodnie na łóżku, leżąc pod kocem.
Ktoś zaczął 'walić'. Nie przejęłam się zbytnio tym, ale gdy już ktoś zaczął mnie wołać trochę to mnie ruszyło. Wstałam i poszłam w kierunku wrzeszczącej osoby, przy niej już stało kilka innych osób. Paru chłopaków, dziewczyn też. No tak jak zwykle, patrzyli zerkali na siebie.
- O co ciekawe może tym razem chodzić - Powiedziała jakaś dziewczyna, do innej.
Zebraliśmy się tu, po to żeby każdy z nas miał swoją parę, i nikt nie mógł sobie wybierać. Mieliśmy wylosować osobę. Każdy po kolei losował. Gdy nadeszła moja kolej.
- Kogo Wylosowałaś? - Powiedział ktoś obok
- Nymph. - Gdy to powiedziałam, chłopak o takich niemal białych, a zarazem jasno zielonych włosach, spojrzał w moim kierunku.
- Tak więc, każdy z was ma parę, i oto w parach macie przyszykować show. - Powiedział Pik, i z uśmiechem na ustach poszedł w swoją stronę.
Każdy podszedł do swojej pary i już żywiołowo rozmawiali o pomysłach.
Natomiast ja, stałam w tym samym miejscu co wcześniej, a ten chłopak choć widać było zarysysy i budowę ciała lekko kobiece, to jednak się powoli ruszyłam.
Gdy stałam na przeciwko niego, nagle odwaga wpłynęła do mnie. - Hej jestem Naamio, przygotujemy nieziemskie show prawda Nymph?
<Nymph?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz