20 mar 2017

Smiley CD Vogel

Ostatecznie to ja poprowadziłam oby dwa pupile, ale nie miałam tego za złe chłopakowi. Vogel był nowy i pewnie nie znał do końca tutejszych okolic, więc ja miałam zamiar, aby je poznał. Chociażby miejsce, które uważałam za najpiękniejsze, a było ich nawet dość sporo. Jako cel spaceru obraliśmy sobie domek w drzewie. Było to jedno z ciekawszych miejsc jakie do tej pory odnalazłam. Chcąc się coś dowiedzieć o chłopaku, zadałam mu na ten temat pytanie. To, że chodził do biedniejszych dzielnic i robił zabronione występy żonglerskie to czemu by nie, ale sama myśl o strzelnic trochę mnie zaskoczyła. Zaskoczyło mnie to, ale nie od razu przeraziło. Wreszcie każdy z nas jest inny i też lubi coś innego.
- Podziwiam ciebie... - wyszeptałam pod nosem.
- Co mówiłaś? - spytał, a ja się trochę speszyłam.
- Nie to nic takiego... - odparłam zdezorientowana.
- A co ty lubisz robić? - spytał się chłopak. Zanim odpowiedziałam, dobrze się zastanowiłam nad tym co uwielbiam robić.
- Poza liną i opieką nad zwierzakami to ćwiczę grać na instrumentach, zazwyczaj na pianinie albo flecie. Znajdując dłuższą chwilę wychodzę na targ gdzie szukam szklanych kolorowych kulek. Kocham przez nie patrzeć, bo dzięki nim, świat staje się inny. Bynajmniej jak dla mnie - odparłam z ogromnym uśmiechem - odparłam entuzjastycznie. Spojrzałam się na chłopaka idącego równym tempem koło mnie. - Z resztą co ja ci będę mówić, skoro możesz się sam o tym przekonać - przełożyłam smycze do jednej ręki, dzięki czemu miałam jedną wolną. Zanurzyłam swoją dłoń w kieszeń i wyjęłam jedną z szklanych kulek.
- Zobacz sam - wręczyłam mu szklaną kulkę do ręki.

<Vogel?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz