- I co teraz mała? - spojrzałam się w jej urocze oczka. Ona mnie polizała i zaczęła merdać ogonkiem.
- Zjadłabyś coś? - ona odpowiedziała radosnym szczęknięciem. Poszłam do kuchni, gdzie wsypałam kilka chrupek specjalnych dla psów i podałam psiakowi. Mała kuleczka zaczęła jeść łakomczywie jedzenie. Była głodna i było można to zauważyć dość wyraźnie.
- No już, powoli jedź bo się jeszcze mi udławisz... Tutaj masz wodę, więc popij - podałam jej miseczkę z wodą. Po wszystkim nadszedł czas, aby pójść spać. Położyłam się spać około dwudziestej czwartej. Tuż obok mnie położyła się wygodnie na łóżku i obie zasnęłyśmy.
~~~Rano~~
Miałam się zamiar wyspać zwłaszcza, że Azucar nie miał zamiaru przyjść. Dzisiejszego dnia przyszedł ktoś inny mnie obudzić, był to ni kto inny jak psiak. Mała Bisca, bo tak ją wczorajszej nocy nazwałam. Psina zaczęła mnie lizać po buzi, a po chwili szczekać.
- Już wstaję Bisca! - wymamrotałam, mając nadzieję, że jeszcze sobie pośpię. Bisca nie dała za wygraną i musiałam wstać. Wstałam leniwym ruchem ciała. Zaspana ja dałam jeść i pić psiakowi, a sama poszłam się ogarnąć. Już obudzona, zaszyłam się w kuchni i przygotowałam śniadanie nie tylko dla mnie, ale również i Azucar'a. Psiak poszedł wraz ze mną. Wzięłam suczkę na ręce nim weszliśmy do środka.
- Azu wstałeś?! - nie otrzymałam odpowiedzi, dlatego weszłam do środka. Chłopak jeszcze spał, tak więc wykorzystałam to i miałam zamiar go obudzić. Na szczęście Adda mnie znała i na widok Biscy nie zaczęła szczekać. Wzięłam kubek z wodą i polałam kilka kropel na twarz chłopaka...
<Azucar?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz