Vulnere weszła do mojego namiotu. moje zwierzaki jak zawsze musiały poznać nową osobę i plątać się przy niej cały czas. Dziewczyna została ze zwierzakami, a ja w tym czasie mogłam spokojnie się zająć przygotowaniem kolacji. Do naszej kolacji jako ozdobę położyłam mały wazon z bukietem kwiatów. Zasiadłyśmy do stołu i zaczęłyśmy jeść. Bisca i Yuki oczywiście upomnienie się o jedzenie, które dostali od razu. Uśmiechnęłam się do nich. Jedząc dowiedziałam się, że dziewczyna woli bardziej zwierzęta niż ludzi. Uśmiechnęłam się do niej.
- Kiedyś też wolałam bardziej zwierzęta d ludzi, ale odkąd dołączyłam do cyrku i znalazłam swoją drugą rodzinę, moje nastawienie do ludzi się trochę zmieniło - odpowiedziałam z uśmiech, wstałam i zabrałam brudne naczynia po jedzeniu. Za to dałam małe talerzyki i filiżanki do herbaty no i oczywiście ciastek. Jak usłyszałam, że Vulnere smakowało i w dodatku powiedziała, że sama nie potrafi gotować czy piec, wybuchnęłam śmiechem. Jakby nie było, już nie raz słyszałam że ktoś nie potrafi gotowa czy piec... zawsze wywoływało to u mnie uśmiech, ale od ostatniego czasu nawet śmiech. Sama nie wiem czemu, ale może się kiedyś dowiem.
- To jeżeli ci nie przeszkadza, zawsze możesz do mnie przychodzić i będziemy razem gotować, a to co ugotujemy możemy zawsze razem zjeść. Co ty na to? - przestałam się śmiać i spytałam o to dziewczyny. Miałam nadzieję, że spodoba się jej ten pomysł. W ten sposób nie będę musiała być za bardzo sama, mogłam wtedy spotykać się z nią częściej i może przekonałabym ja bardziej do siebie, że nie jest tak bardzo zła...
- Kiedyś też wolałam bardziej zwierzęta d ludzi, ale odkąd dołączyłam do cyrku i znalazłam swoją drugą rodzinę, moje nastawienie do ludzi się trochę zmieniło - odpowiedziałam z uśmiech, wstałam i zabrałam brudne naczynia po jedzeniu. Za to dałam małe talerzyki i filiżanki do herbaty no i oczywiście ciastek. Jak usłyszałam, że Vulnere smakowało i w dodatku powiedziała, że sama nie potrafi gotować czy piec, wybuchnęłam śmiechem. Jakby nie było, już nie raz słyszałam że ktoś nie potrafi gotowa czy piec... zawsze wywoływało to u mnie uśmiech, ale od ostatniego czasu nawet śmiech. Sama nie wiem czemu, ale może się kiedyś dowiem.
- To jeżeli ci nie przeszkadza, zawsze możesz do mnie przychodzić i będziemy razem gotować, a to co ugotujemy możemy zawsze razem zjeść. Co ty na to? - przestałam się śmiać i spytałam o to dziewczyny. Miałam nadzieję, że spodoba się jej ten pomysł. W ten sposób nie będę musiała być za bardzo sama, mogłam wtedy spotykać się z nią częściej i może przekonałabym ja bardziej do siebie, że nie jest tak bardzo zła...
<Vulnere?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz