Pożegnałam się z Vulnere. Dzisiejsza noc przyniosła naprawdę dużo wspaniałych wspomnień, jednak moje wyznanie o tym, że byłam w domu dziecka i w dodatku ta cała historia mogła się jej naprawdę wydawać, że wzięłam to z jakiegoś filmu, serialu albo książki. No cóż nie mogłam temu zaprzeczyć. Weszłam do namiotu, a Bicsa i Yuki wskoczyli na mnie. Wiedziałam, że chcą iść na spacer. Poza tym nie potrafiłam odmówić takim słodkim mordką. Nie zapinałam ich nawet na smycz. Wyszliśmy na krótki spacer, bo na dłuższy nie miałam sił, a umówiłam się z Vulnere jutro na dziesiątą. Nie mogłam się spóźnić. Jednak dostrzegłam mały kłopot, problem. Nie uzgodniłyśmy gdzie mamy się spotkać?! Że też o tym nie pomyślałam! Jaki ze mnie bezmózgowiec!... zaczęłam się dręczyć. Wiedziałam, też że Vulnere nie znała cyrku i pewnie nie wiedziała do jakiego namiotu się wybrać. Dlatego postanowiłam, że jutro pójdę do stajni. Skoro jej koń tam jest to i ona tam będzie. Tak więc sobie postanowiłam. Jak tylko wróciłam ze spaceru, całą trójką położyliśmy się spać.
~~~
Obudziłam się o dziewiątej co dawało mi dokładnie godzinę, aby się ubrać, wziąć rzeczy na swoje ćwiczenia, zjeść, nakarmić moje pupile, ogarnąć włosy i wykąpać się. Zaczęłam wszystko szybko robić. Czasami wydawało mi się, że robię trzy rzeczy na raz, chociaż to mało kiedy spotykane. Zdążyłam na czas, prawie. Spóźniłam się pięć minut! O te pięć minut za późno, ale na szczęście Vulnere czekała na mnie koło boksu swojego konia.
- Cześć! - powiedziałam zdyszana. Yuki i Bisca również ze mną byli. - Wybacz za spóźnienie, ale trochę zaspałam - odpowiedziałam już mniej zdyszana.
- Nic nie szkodzi - odpowiedziała, a ja spojrzałam się na jej konia.
- Czy twój koń nie chciałby sobie trochę pobyć na świeżym powietrzu? Wiesz za cyrkowymi namiotami jest specjalne pastwisko dla koni. Jeżeli chcesz to możemy go tam zaprowadzić. Szkarłat co prawda nie korzysta z niego, bo jakoś nie lubi innych koni, gdy jest sam, ale może twój Hades zechciałby pobyć tam? Potem pójdziemy do namiotu, abym trochę poćwiczyła. - spojrzałam się na nią.
~~~
Obudziłam się o dziewiątej co dawało mi dokładnie godzinę, aby się ubrać, wziąć rzeczy na swoje ćwiczenia, zjeść, nakarmić moje pupile, ogarnąć włosy i wykąpać się. Zaczęłam wszystko szybko robić. Czasami wydawało mi się, że robię trzy rzeczy na raz, chociaż to mało kiedy spotykane. Zdążyłam na czas, prawie. Spóźniłam się pięć minut! O te pięć minut za późno, ale na szczęście Vulnere czekała na mnie koło boksu swojego konia.
- Cześć! - powiedziałam zdyszana. Yuki i Bisca również ze mną byli. - Wybacz za spóźnienie, ale trochę zaspałam - odpowiedziałam już mniej zdyszana.
- Nic nie szkodzi - odpowiedziała, a ja spojrzałam się na jej konia.
- Czy twój koń nie chciałby sobie trochę pobyć na świeżym powietrzu? Wiesz za cyrkowymi namiotami jest specjalne pastwisko dla koni. Jeżeli chcesz to możemy go tam zaprowadzić. Szkarłat co prawda nie korzysta z niego, bo jakoś nie lubi innych koni, gdy jest sam, ale może twój Hades zechciałby pobyć tam? Potem pójdziemy do namiotu, abym trochę poćwiczyła. - spojrzałam się na nią.
<Vulnere?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz