- I one cię tak rozumieją? - spytała z niedowierzaniem i zachwytem. Bisca i Yuki zajmowały się teraz sobą na kolanach Smiley, która spoglądała wyczekująco w stronę Vulnere. Nagle się zaczerwieniła, gdy uświadomiła sobie, że zadano jej pytanie - przepraszam, po prostu twoje zwierzęta tak doskonale cię rozumieją, że zaczęłam się zastanawiać, czy to nie twój... dar. No wiesz niektórzy je mają. I dziękuję za jedzenie, za bardzo o mnie dbasz - zaśmiała się cicho, nieco z nerwów, nieco na zakończenie swojej wypowiedzi. Jednak sięgnęła po jedną z muffinek o ciemnym cieście i jeszcze ciemniejszymi kawałkami czekolady umieszczonymi w nim. Wgryzła się w słodkość, czując, że w środku jest nadziana przepyszna, mleczna czekolada rozpływająca się w ustach. Już miała spytać, czy sama je upiekła i znowu się wkopać, że nie potrafi w ogóle gotować, piec, ogólnie siedzieć w kuchni, gdy Smiley się odezwała:
- Bisca i Yuki są bardzo mądre, w dodatku zdążyły się już chyba przyzwyczaić, o co mi chodzi - wyjaśniła, spoglądając na oba zwierzęta spoczywające teraz na jej nogach. Wyglądało to nieco komicznie, przez co musiała powstrzymać śmiech, by nie wyjść na idiotkę. Nie była pewna, czy jej różowowłosa towarzyszka powiedziała to szczerze, czy nie, ale na pewno oba pupile muszą być inteligentne.
- Sama upiekłaś? - w końcu spytała, podnosząc w górę dłoń z babeczką by pokazać, o co jej chodziło. Pokiwała przecząco głową, ale dodała również:
- Nie, ale potrafię robić podobne. To nietrudne, może kiedyś cię nauczyć? - zaproponowała z uśmiechem. Aż tak widać, że jest zielona jeśli chodzi o wykonywanie jedzenia? Z resztą, sama tak już mówiła.
- Dzięki, chociaż na prawdę jestem w stanie podpalić pół kuchni, gdy chcę zagotować mleko samodzielnie - wyznała, już zastanawiając się, jaki byłby rezultat jej członkostwa w wykonywaniu tych puszystych, niezwykle dobrych słodkości.
< Smiley? Boże, nie mam pomysłu na opowiadania ;-; >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz