Chłopak zbliżył się i wziął ode mnie kęs ciasta, które podałam mu na łyżeczce. Smakowały mu jednak po krótkiej chwili on zrobił się smutny. Zmartwiłam się, jednak gdy usłyszałam przyczynę smutku kopanęłam go pod stołem w nogę. Jednak było to trochę za mocno. Wszyscy ludzie się spojrzeliśmy na nas, ale po krótkiej chwili wrócili do czynności których byli obecni. Po skończeniu naszych deserów i krótkiej sprzeczki kto ma zapłacić, oczywiście ja postawiłam na swoim. Bo jakbym nie postawiła to bym nie była sobą. Wyszliśmy z kawiarenki. Vogel nie chciał jeszcze wracać do cyrku co było mi nawet na rękę. Chciał mnie gdzieś zabrać, pokazać jakieś miejsce, które on zna. Weszliśmy do uliczki, której to nie znałam. W dodatku ta uliczka nie należała do tych bezpiecznych. Zapewne była jedną z tych niebezpiecznych, gdzie nie miłe osoby się tutaj plączą. Przed nami stanął mały chłopiec, który na swój wiek chciał być dorosły. Wyglądał uroczo, a gdy usłyszałam historię związaną z nim i Vogel'em zrobiło mi się trochę ich szkoda. Vogel miał rację, że mały żyje w swoim świecie, ale może dzięki temu nie czuję się samotny i bezradny. Zapewne stali za tym jakieś wytłumaczenie. Nim poszliśmy dalej chwyciłam chłopaka za rękaw od płaszcza.
- Vogel, gdzie my w ogóle idziemy? Nie znam tych okolic i się trochę... - zatrzymałam się. Nie chciałam przyznawać się, że się boję. Zarumieniłam sie na pewno dość mocno bo czułam jak mi się rumieńce pojawiają na policzkach. Chłopak przybliżył się bliżej mnie po czym pogładził mnie po głowie. Było to miłe uczucie przez co prawie bym odleciała myślami gdzie indziej.
- Przecież już powiedziałem, że ze mną nic ci nie będzie -uśmiechnął się. Widząc jego przekonująca twarz nie potrafiłam się nie ruszyć. - A idziemy w bardzo przyjemne miejsce - powiedział, a mi pozostało się tylko modlić, aby nic nam się nie stało.
- Trzymam cię za słowo... - powiedziałam trochę ciszej, jednak szłam blisko chłopaka. Co ja co, ale nie chęciło mnie aby iść chociażby trzy kroki dalej. Miałam się na baczności.
<Vogel?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz