8 lip 2018

Blue CD Dmitrij & Smiley

Emily ocknęła się w miękkim i ciepłym łóżku, okryta szczelnie kołdrą. Gdzieś na boku usłyszała westchnienie ulgi.
-Całe szczęście, że się obudziłaś. - Na dźwięk tych słów, omal nie wyskoczyła jak z procy z łóżka. Zamiast tego, skuliła się, wtapiając jak najbardziej w materac, podczas gdy strzelała przerażonym wzrokiem po widoku. Ach, to ta sama dziewczyna z wcześniej. Nachyliła się lekko w stronę leżącej.- Zaczynałam się bać o ciebie. Kim jesteś? Wiesz co się stało i gdzie jesteś?
Emily na te pytania skuliła się jeszcze bardziej. Nieznajoma, choć wyraźnie nią zainteresowana, nie naciskała. Wyjaśniła więc ostatnie wydarzenia i to, że znajdowała się w cyrku. Dodał na koniec, że od razu wniosła o dołączenie przerażonej i dostała z miejsca zgodę, nawet jeśli to w formie opieki.
Ha, cyrk. Że też to miejsce przyjęło takiego dziwoląga jak ją...
-Tutaj każdy ma swój pseudonim artystyczny, który każdy używa zamiast imienia. No wiesz, takie nowe życie. Jak ty byś się chciała nazywać? Może coś z wyglądu? Masz takie ładne niebieskie oczy, wiesz? Może coś w tym kierunku?
Na to, przypomniała jej się mama. Zawsze mówiła, że ma prześliczne oczy i z chęcią dałaby jej przy urodzeniu na imię Blue, co miało znaczenie bycia jej niebieskim marzeniem, jednak zawczasu rozmawiała z jej ojcem, który nalegał, by dać córce imię po jego ukochanej ciotce.
-Zatem, jak można się do ciebie zwracać?- Zapytała po dłuższej chwili przyjazna nieznajoma.
-... Blue- szepnęła cicho.
Tak rozpoczął się dla niej nowy rozdział.
*
Gdy Blue stanęła o własnych siłach, zapoznano ją wstępnie ze wszystkimi. Wielu występujących dostrzegło w jej wyglądzie idealne warunki na akrobatkę i linoskoczka, co zaraz zachęcano ją do dołączenia. Początki zawsze są trudne, ale ponoć w Blue dostrzegło się wrodzony talent.
Kto wie, może to i racja?
Fakt faktem, z każdym tygodniem zaczynała się coraz bardziej otwierać na innych.
*
Czując obecność tego młodzieńca i jego dotyk dłoni na jej plecach, dziewczyna zaraz miała przed oczyma Tamto wydarzenie. To, kiedy została prawie zgwałcona. Ten sam dotyk... Blue wypełniło czyste przerażenie, skutkowało to jej przeraźliwym wrzaskiem.
Ściany runęły, zawartość magazynu wybuchła, a mężczyzna za nią legł na ziemię, gdzie kurczowo trzymał się za głowę. Gwałtownie odskoczyła od niego, trzęsła się tak bardzo, że nawet nie była pewna gdzie się znajduje, aż zjechała plecami po ścianie w stanie paniki. Nie była świadom jak bardzo płacze, do momentu w którym Smiley przybiegła do niej. Jej pytania wydawały dobiegać z oddali.
Przecież ona jest zbyt niebezpieczna. Macocha miała rację, powinna dawno zdechnąć.
Smiley wyciągnęła dłoń by ją pewnie pocieszyć ale nastąpił zgrzyt. Natychmiast odskoczyła przed próbą dotyku czy samego zbliżenia się. W oczach koleżanki, dostrzegła zaskoczenie i żal. Pewnie wiedziała, że wysiłek z ostatnich tygodni właśnie poszedł się kochać przez nieprzemyślany ruch kogo innego i stan mentalny Blue wrócił do punktu startowego. Zrezygnowana kiwnęła głową i odeszła od niej, jako najlepsze rozwiązanie. Mogła w spokojnie wylać swoje łzy strachu.
To znaczy chciała, ale ktoś znowu zbliżał się ku niej. Dziewczę skuliła się jeszcze bardziej, jednak ktoś ostrożnie chwycił ją za brodę, zmuszając do podniesienia wzroku. To znowu on. Dosłownie odskoczyła do tyłu boleśnie przy tym stykając się ze ścianą, jednak dalej bardziej bała się czyjejś tak bliskiej obecności niż samego bólu z uderzenia. Niestety, jedna z blizn została odsłonięta.
- Kto ci to zrobił? - Zapytał się cicho Dmitrij, na co ta zacisnęła powieki. Blue była pewna, że ma na myśli nie tylko jedną z wielu blizn ale i jej zachowanie.
Pozostało jej jedno.
Natychmiast zerwała się z miejsca i uciekła, ile sił w nogach.

<Z serii jak Dmitrij zepsuł wielotygodniowe wysiłki Smiley. Jak się z tym czujesz kolego?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz