Spojrzałem badawczo na chłopaka. Problemy żołądkowe? To poważne? Jeśli to one doprowadziły go do takiego stanu, to... Sam nie wiem, czy to tak naprawdę przez nie. I czy w ogóle je ma. Wydawał się o tym mówić szczerze, ale czy na pewno? Świat pełen jest zagadek, a on jest jedną wielką chodzącą zagadką. Potrzebuję Sherlocka, bo sobie chyba nie dam rady.
- Może to z głodu? - podsunąłem, a on prychnął. Posłałem mu zaskoczone spojrzenie, ale on wciąż patrzył przed siebie. Nie powiem, czerwony bardzo mu pasuje...
- Nie, na pewno nie - odpowiedział szybko. To trochę dziwne... Co ukrywasz, Akuma? Czym jest twój sekret?
- W takim razie nie wiem. Ale spróbuj trochę zjeść, może ci się polepszy. Chyba, że pójdziemy na coś łatwiejszego do przetrawienia. Nie wiem, jakieś kanapki, czy coś... - zaproponowałem, a on wydawał się brać pod uwagę mój pomysł. W końcu kiwnął głową na znak zgody.
- Tak, to chyba dobry pomysł - dodał po chwili z ulgą wyraźnie wypisaną w głosie. Posłałem mu badawcze spojrzenie. Chyba setny raz w ciągu tej minuty.
- W takim razie wiem, gdzie pójdziemy. Jest taka kawiarnia niedaleko, tak wszystko jest dobre i niedrogie. Może być? - spytałem, wciąż nie spuszczając z niego wzroku. Boże, spraw, bym się o nic nie potknął, nie przyrąbał w znak drogowy, czy też nie potrąciło mnie auto.
- Idealnie - uśmiechnął się szeroko, patrząc na mnie dziwnie. Jego oczy pozostały jakby... smutne? Tak, chyba tak. Dlaczego on się smucił? Co go tak przejęło? Coraz bardziej podejrzewałem, że coś z nim jest nie tak... Ale co? Przecież on wygląda jak anorektyk... A jeżeli ma anoreksję? Zacisnąłem szczęki, przyglądając się mu bacznie. Cóż, nie zachowuje się jak anorektyk. Ale czy można określić czyjś stan zdrowia psychicznego i fizycznego tylko poprzez jego zachowanie? Przecież on może tyle w sobie skrywać, ciągle udawać... To naprawdę smutne. Jeśli to faktycznie to, to nie mam bladego pojęcia, co doprowadziło go do takiego stanu. Zaczął tak z dupy się głodzić? Środowisko go do tego skłoniło? Rodzina? Przez jakieś inne problemy psychiczne?
- To tutaj - odezwaliśmy się w tym samym momencie, gdy naszym oczom ukazał się kolorowy napis neonowy. Zaśmiałem się, czyli nie tylko ja tutaj przychodziłem? Chociaż, zawsze brałem i od razu wychodziłem. Teraz mam zamiar zostać trochę środku i skłonić go do zjedzenia jakiegoś ciasta. Cóż, chyba że faktycznie ma jakieś problemy żołądkowe. W co szczerze wątpię.
- A więc kanapkę, hmm? Z czym chcesz? - spytałem.
- To samo co ty - uśmiechnął się chytrze, a ja krzyknąłem z irytacji w duchu. Człowieku, ale ty mnie wku*wiasz. Jedynie przewróciłem oczami na ten tekst. Może chociaż napój sobie wybierze.
- A do picia? - dopytałem, ustawiając się w kolejce. Bez zastanowienia odparł, że kawę z mlekiem. Uśmiechnąłem się delikatnie, przynajmniej tego jest pewien. To dobrze. Podszedłem do lady i złożyłem zamówienie, oboje braliśmy to samo. Podałem kasjerce pieniądze, która przyglądała się bacznie Akumie, niczym jakiemuś bogowi. Poczułem nieprzyjemne uczucie w środku, ale nie byłem pewien, co to było. Mniejsza z tym. Chwyciliśmy bułki i skierowaliśmy się na tył kawiarni, gdzie usiedliśmy naprzeciwko siebie przy oknie. Na szczęście mieli tutaj kanapy, więc mogłem wygodnie się rozłożyć i zacząć jeść. Rzuciłem ukradkowe spojrzenie chłopakowi, udając, że jestem zainteresowany wyłącznie bułką. Spoglądał niepewnie w stronę trzymanego posiłku. Bo zaraz nie wytrzymam, jedz to, idioto!
< Akuma? Lalalalala >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz