Szukanie przerobionej sukienki zajęło mi parę chwil. Nie wyszła idealnie według mojej wizji, ale jest bardzo blisko. Kolor był ten sam. Jednak trochę ją skróciłem, zlikwidowałem falbany. Dodałem wielką kokardę z tyłu, do rękawów doszyłem ładne białe koronki przy końcach. W dodatku dół sukienki jest cały we wzroki z różnych cekinów. Naprawdę ładnie się prezentowała, ale nie idealnie. Mówi się trudno. Zresztą miałem o wiele więcej sukienek tutaj pochowanych. A Lennie musiał wyciągnąć akurat taką, która była jedną z moich ulubionych projektów. Nie dość, że stał aż za blisko mnie, to jeszcze ładnie prosił, żebym ją założył. Naprawdę nie wiedziałem, co powiedzieć.
- Ale... Nie no słaby pomysł. - oznajmiłem, robiąc krok w tył. - P... Poza tym nie sądzę, że będzie mi pasować. Te czarne włosy nie będą razem z nią współgrać. - już czułem, jak na moich policzkach pojawiają się rumieńce.
- Możemy się przekonać. Jeszcze nawet jej nie założyłeś.
Dotarło do mnie, że choćbym nie wiadomo co powiedział, to on mi i tak nie odpuści. W sumie nie ma się co dziwić. To ja zacząłem z tymi sukienkami i przebierankami.
- ... Dobra daj ją. - mruknąłem, dalej nie zbyt przekonany do przebierania się. Magik od razu z uśmiechem mi ją podał. Od razu poszedłem się przebrać. Założenie jej nie było jakieś skomplikowane, ale trochę się obijałem. Nie czułem jakiegoś dyskomfortu, gdy już ją ubrałem. Było to dla mnie ubranie jak każde inne. Chociaż... Mój ogon trochę jest za bardzo puchaty. Nie dość, że to nie zbyt estetycznie wygląda przy tej sukience — to jeszcze, gdy tylko się schylę albo nim poruszę, to będę mieć cały tyłek na wierzchu. Co z tego, że powinien go zakrywać. Jeszcze nigdy nie spełnił tej funkcji prawidłowo. Jednak z drugiej strony mój tyłek nie jest brzydki. Nie raz mi mówili, że jest nawet seksi. Pomyślałem, jednak od razu walnąłem się w głowę. Maskara. Co ja mam w głowie. Koniec z końców wyszedłem do Lennie'go.
- I co zadowolony? - spytałem i okręciłem się na jednej nodze. Magik od razu pokiwał głową z uśmiechem na twarzy.
- Uroczo wyglądasz. Jak mała panienka.
- Co do panienki się mogę zgodzić, aaale taki zaś mały to nie jestem. - usiadłem na biurku, zakładając nogę na nogę. - Szkoda, że nie mam do niej butów. - spojrzałem na gołe stopy, a dokładnie to na kolorowe paznokcie. - Okej. Ubrałem się w to. Nie wiem, co to miało na celu, a teraz ty może ubierz tą swoją? - skinąłem głową na sukienkę, leżącą na moim łóżku.
(Lennie~?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz