Jak widać było, stwór był dosyć niezwykły. Chyba czasami całkowicie znika mi z zasięgu wzroku i mogę jedynie się domyślać, gdzie aktualnie jest. Szczerze mówiąc, to mnie jeszcze bardziej fascynowało w tym czymś. Tymczasem kot, jakby znowu wyczuwając, że na niego patrzę, zniknął w ułamku sekundy. Być może jutro znowu go spotkam, chociaż wydaje się jedynie łazić za Ozyrysem, co jest kolejnym odstępstwem od ich typowej natury. Zwykle nie przywiązują się do człowieka.
- Nie możesz go zobaczyć, bo nie zostałeś obdarzony taką mocą, a to jest normalnie i myślę, że całkiem zrozumiałe. Niektórzy czytają w myślach, a ja mogę je zobaczyć. Sądzę, że jest to jedna z bardziej przydatnych umiejętności. Potwory też mają swoje własne moce, a jeśli ktoś potrafi się z nimi porozumieć i ma z nimi dobre relacje, może je poprosić, aby użyły swoich mocy. To jest jakby zwykła przysługa. Między innymi dlatego sądzę, że banie się ich nie jest konieczne. Dla nich to my jesteśmy potworami. Mniej więcej tak jak zwierzęta, boją się nas bardziej niż my ich - chyba trochę się zapędziłam i zaczęłam mówić o rzeczach kompletnie niezwiązanych z tematem. Niestety trochę to częste, przez co niezbyt lubię mówić o takich tematach, gdzie teoretycznie mam dużą wiedzę i mogę się jakkolwiek wypowiedzieć - Podsumowując, to moja specjalna umiejętność, myślę, że jest dosyć niepowtarzalna, prawie jak każda moc - dodałam skracając całą moją wypowiedź do jednego prostego zdania. W międzyczasie, ciemny kot ponownie pojawił się w koło nóg chłopaka. Kucnęłam przed stworzeniem i wyciągnęłam do niego rękę. Być może da się nawet i oswoić, ale chyba mi się to nie uda. Widać, że podąża za Ozyrysem krok w krok - Szczerze to bardzo mnie on fascynuje. Nigdy nie widziałam nic podobnego - powiedziałam, lekko się dziwiąc, że zwierzę ode mnie nie uciekło, a nawet trochę się przybliżyło do mojej wyciągniętej ręki. Jeden krok do przodu. Wciąż był tak bardzo dziki i niepewny, że aż było to trochę straszne.
- Jeśli chcesz go zobaczyć, mogłabym spróbować go narysować. Nie będzie to oddawało jego wyglądu w stu procentach, ale zawsze przybliża - dodałam patrząc do góry na Ozyrysa. Pewnie z boku wyglądało to dosyć dziwnie, ale jednak dla mnie było stuprocentowo normalne.
<Ozyrys? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz