Gdy wstałem, czułem się jak trup, było mi jeszcze gorzej, niż wcześniej. Aby się trochę wybudzić, poświęciłem czas na wypicie mocnej kawy. Spojrzałem w lustro,
Nim się ubrałem i wypiłem mocną kawę, powinienem już być w połowie drogi. Na moje szczęście, on także się spóźnił, przynajmniej od tego szybkiego chodu (czasem biegu) się wybudziłem, jednak wory pod oczami pozostały dalej.
- Wyglądasz okropnie – skomentował mój wygląd.
- Nawzajem – weszliśmy do kawiarni. Było w niej dość cicho, panowały tu odcienie błękitu i bielu, przez co miałem wrażenie, że znajdowałem się w jakimś oceanarium. Wybraliśmy jakieś odludniejsze miejsce i tylko na chwilę rzuciłem okiem na menu, nie miałem na nic ochoty, dlatego widząc, że odkładam spis po nie całej minucie, Michaił zamówił dla nas obydwu po cappuccino.
- Co zrobiłeś, kiedy uciekłeś? - zaczął temat, aż podskoczyłem na to pytanie.
- No wiesz, szwendałem się tu i tam… - odparłem nieco wymijająco. Ciężko mi było z nim rozmawiać, nawet, jeśli to był mój najlepszy przyjaciel. Teraz czułem się przy nim obco.
- I dołączyłeś do cyrku? - pokiwałem głową. - I sobie czarujesz?
- Ta, jakoś tak.
- Yhym. To masz ciekawie – był oschły, a nawet lekko zirytowany. Nie przeszło mojej uwadze, że ciągle bawił się palcami ze zdenerwowania.
- Jesteś na coś zły? - zapytałem. Spojrzał na mnie zimnym spojrzeniem.
- Na ciebie – spuściłem wzrok. - Wiesz co zrobili, kiedy zniknąłeś? Mnie osądzili najpierw o porwanie, potem wmówili, że coś ci zrobiłem, a ty ze strachu uciekłeś – to były szokujące informacje. Patrzyłem na niego zdezorientowany, nie wiedząc jak się zachować. Nie sądziłem, że moje zniknięcie przysporzy tyle problemów.
- Ale dlaczego? To bezsensu – mruknąłem ostatnie pod nosem, wtedy kelnerka przyniosła nam napoje. Gdy odchodziła Michaił powędrował za nią wzrokiem.
- Nie mam pojęcia. Szedłeś do mnie, a że byłem wtedy sam w domu, nie chcieli mi wierzyć, że nie dotarłeś – przetarłem oczy dłonią i spróbowałem napoju. Gorący i pyszny.
- Wybacz mi, nie myślałem, że doprowadzę do takich rzeczy – pociągnąłem nosem. Miałem ochotę się rozryczeć, ale nie chciałem tego robić przy nim. Nie chciałem wyjść na mazgaja. - To nie tak miało się skończyć.
- A jak? - podniósł głos, zwracając na nas uwagę niektórych ludzi, którzy szybko stracili nami zainteresowanie. - Gdybyś nikogo nie obchodził, może i nic by się nie stało. Ale miałem rodziców i przyjaciół, którzy myśleli, że nie żyjesz – powiedział szybko i podkreślał każde słowo. Teraz był porządnie wkurzony, nie dziwiłem mu się. Wstydziłem się spojrzeć na niego.
- Przepraszam…
- Przeprosinami nic nie zrobisz. Jest już za późno – uspokoił się, westchnął i napił się. Przez długą chwilę panowała cisza, w tym czasie rozejrzałem się po kawiarni, aby odciągnąć koszmarne myśli z mojej głowy. Wtedy zobaczyłem kelnerkę, która wydała mi się do kogoś podobna. Gdy złapałem z nią kontakt wzrokowy, miałem wrażenie, że zaczynam tracić zmysły. Czyżbym zaczynał wariować?
- Na co się tak gapisz? - głos przyjaciela wyrwał mnie z zamyślenia. Spojrzałem na niego. - Na tę kelnerkę? Nie powiem, całkiem ładna, chociaż wolę bardziej cycate – stwierdził przyglądając jej się. Gdy pomyślałem, że przypomina mi Shuzo, momentalnie się wkurzyłem.
- Przestań, nie gap się na nią – zmarszczyłem brwi. Michaił spojrzał na mnie i podniósł do góry jedną brew. - Wcześniej jakoś nie przyglądałeś się dziewczynom – dodałem.
- Minęło siedem lat – przewrócił oczami, lekko się uśmiechając.
- To co.
- Podoba ci się? - nim odpowiedziałem, mężczyzna pomachał do dziewczyny i zaprosił ją do stolika.
- Co ty robisz? - zapytałem go szeptem, nim podeszła. Nie odpowiedział mi.
- Mój przyjaciel twierdzi, że jest pani bardzo atrakcyjna – powiedział uprzejmie, kelnerka zrobiła się czerwona, a kiedy spojrzała na mnie, naprawdę byłem na granicy szału. Dlaczego ona mi go tak bardzo przypominała?!
- Dziękuje – odparła słodko. - Coś podać? - pokręciłem głową.
- Może pani się dosiądzie? - pokręciła głową.
- Muszę wracać do pracy.
- Nawet na pięć minut? - zapytał błagalnym tonem. - Lelun bardzo się ucieszy, bliżej się poznacie – spojrzał na mnie. Myślałem, że go zabije, czy on chciał mnie z nią zeswatać?
<Słodka kelnereczko?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz