Spojrzałem na niego, starając się, aby nie zobaczył smutku w mych oczach. Jak miałem mu powiedzieć, że teraz mam wątpliwości? Po tym wszystkim co przeszliśmy… a wszystko to spowodował ojciec, którego tak dawno nie widziałem. Nie miałem pojęcia, co zrobić. Chciałem mu to wszystko wytłumaczyć, więc nie chciałem, by był na mnie wściekły za orientację. Z drugiej zaś strony ułożyłem sobie już życie, znalazłem kogoś do kochania, czy mam więc zignorować ojca? A może utrzymywać Shuzo w tajemnicy, ciągle okłamując rodziciela? A jeśli któregoś dnia sam zapozna mnie z jakąś kobietą? Albo zażąda spotkania z takową? Nie wiedziałem co robić, a gdy spojrzałem na przejętą twarz czarnowłosego, poczułem, jak coś ściska mi serce. Jego też bym nie potrafił zranić, unieszczęśliwić. Nie mogłem go okłamywać, a nie chciałem, by za wszystko obwiniał mojego ojca. Znajdowałem się między młotem, a kowadłem.
- Po prostu jestem zmęczony, całą noc nie spałem – starałem się jakoś wytłumaczyć. Musiałem to wszystko przemyśleć i postanowić, co zrobić.
- Rozmawialiście? - pokiwałem głową. Spojrzałem na niego i posłałem mu lekki uśmiech. - Jak wstanę, wyjdziemy na miasto – zaproponowałem, chcąc mu jakoś zrewanżować to zawahanie się, po czym poczochrałem go po włosach i wyminąłem. Nie mając sił nawet wziąć prysznicu, położyłem się na łóżku i od razu zasnąłem.
Obudziłem się jakoś po południu, oczywiście przez koszmar, w którym nie zdążyłem podjąć żadnej decyzji, przez co straciłem i ojca i Shuzo. Byłem cały oblany zimnym potem, a gdy otworzyłem oczy, zobaczyłem obok siebie chłopaka. Był wtulony w moje ramię, ale nie spał. Gdy tylko się poruszyłem, on podniósł głowę.
- Coś złego ci się śniło – stwierdził. - Mamrotałeś coś, że nie zdążyłeś – mówił przejęty. Przewróciłem się na bok do niego i położyłem mu dłoń na policzku.
- To tylko sen, nie martw się – postanowiłem na chwilę zapomnieć o tym problemie, po czym złożyłem lekki pocałunek na jego czole. Ten się uśmiechnął i wyraźnie się rozweselił.
- Wyjdziemy gdzieś? Mam dość siedzenia tutaj – przyznał. Podniosłem się i pokiwałem głową. - Tylko weź prysznic – dodał z uśmiechem, który odwzajemniłem.
- Masz rację – zabrałem czyste rzeczy, ręcznik i poszedłem do łazienki. Umyłem się szybko, po czym ubrałem się w jeansy i czarną bluzę z jakimś nadrukiem. Wysuszyłem włosy suszarką, która już tu była, po czym oznajmiłem przyjacielowi, że możemy wychodzić.
- Może pojedziemy do centrum? - zaproponowałem.
Shu? Coś słabe mi wyszło
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz