zdawało się już nie jednemu. I mnie również uczucie to stale towarzyszy.
Sterujący| higherthanagod@gmail.com | whatapitty🌺#7604
Głos| Peach Pit, Drips on a Wire
Tożsamość| Chevalier Irenejus von Urach
Głos| Peach Pit, Drips on a Wire
Tożsamość| Chevalier Irenejus von Urach
Pseudonim| The Beast
Wiek| 24 lata
Wiek| 24 lata
Płeć| Mężczyzna
Rola| Uważa, że najbliżej mu do iluzjonisty rzucającego nożami, jednak w rzeczywistości interesuje go większy oręż. Miecze, sztylety, i pałasze znikające tuż przed jego twarzą - oto jego specjalizacja.
Specjalna umiejętność| Darem, którym został obdarzony jest manipulacja przestrzenna zakładająca użycie broni białej. Chevalier posiada umiejętność otwierania od kilku do kilkunastu niewielkich portali, z której wyłaniają się różnego typu ostrza. Gdy portal jest otwarty a oręż pojawia się w naszym wymiarze, Chevalier przez określony czas w pełni manipuluje ostrzem na odległość - może zadecydować o kierunku, w jakim leci oraz o prędkości z jaką to robi. Zdolność ta wymaga jednak spełnienia licznych warunków, aby mogła funkcjonować poprawnie i bezpiecznie. Po następne, nawet najmniejszy ból głowy u posiadacza może prowadzić do utraty kontroli nad kursem oręża lub doprowadzić do braku możliwości utworzenia tzw. portalu zwrotnego.
Grupa| II. W przyszłości chciałby zacząć występować przed publiką.
Postać
Aparycja| Mierzy 184 centymetry wzrostu przy 72 kilogramach wagi. Jest mężczyzną szczupłym, jego zdaniem aż nazbyt. Ciągle próbuje doprowadzić się do dawnego stanu, rozwija więc stale swoją tkankę mięśniową. Pod względem genetycznym jego ciało jest niemalże nienaganne - proporcjonalna budowa, szerokie barki i mocna, dobrze zbudowana klatka piersiowa i duża sprawność fizyczna. Z jego twarzy biją arystokratyczne rysy - wąski, szpiczasty podbródek, wysokie kości policzkowe oraz głęboko osadzone, duże oczy o kobaltowej barwie, wyglądające spod wiecznie zmarszczonych brwi. O tych przenikliwych, niebieskich ślepiach można wiele powiedzieć, wszak z reguły to one przykuwają uwagę przechodniów. Wielką rolę gra tu nie tylko ta przeszywająca, intensywna barwa, ale i spojrzenie, jakie się zza nich wydziera. Jest to spojrzenie zimniejsze od pustyń skutych lodem, zimniejsze od podmuchu uwalnianego przez ciekły azot. Wzrok Chevaliera, choć zdaje się widzieć wszystko i lśnić jasno w słonecznych promieniach, jest mimo wszystko wzrokiem pustym, i pozbawionym empatii. Jego karnacja oscyluje między typem celtyckim a północnym, jest bardzo jasna i na słońce reaguje niewielkimi zaczerwieniami. Zimny typ urody dopełniają również włosy mężczyzny - gęste, asymetrycznie ścięte kosmyki opadają na prawą stronę jego twarzy falą w kolorze jasnego blondu, który w słońcu zyskuje kremowy odcień. Jego gładką, magnacko jasną skórę zdobi kilka płytkich blizn na ciele, w tym na torsie i łopatkach. Wszystkie te uszczerbki są wynikiem stoczonych przez niego potyczek oraz treningów ze swoim darem.
Charakter| Chevalier Irenejus von Urach, drugi książe litewski z dziewiętnastego pokolenia Wirtembergów. Od dziecka pilny, rzeczowy i niedostępny jak pędząca górska rzeka. Na dworze, na którym się wychowywał panowała powszechna świadomość o trudnym charakterze księcia. Jest człowiekiem upartym, bardzo skupionym na celu, który sobie stawia. Jego niezłomność, wytrwałość i wysoka skuteczność w dążeniu do celu to cechy godne podziwu, ale ich blask blednie, gdy w grę wchodzi osobowość Chevaliera. To mężczyzna oschły, wyniosły i patrzący na świat z nieosiągalnego pułapu. Jego pewność siebie przekracza granice dumy i narcyzmu, wpada wręcz w zatwardziałą butę. Jest przekonany o swojej wyższości i nie próbuje jej niczym maskować. To, że jest jak najbardziej prawdziwy w swych zachowaniach na pewno można mu przyznać; posiada zdumiewającą autentyczność i zerowe skłonności do bycia fałszywym, bądź zakłamanym. Być może ta naturalność i szczerość to śladowe ilości zalet w jego osobie, choć jest to kwestia sporna. Chevalier nie sili się na bycie uprzejmym, miłym, czy sympatycznym, uważa to za zupełnie zbędne i nie odczuwa takiej potrzeby. Odkąd pamięta nie interesuje go człowiek, tylko dobrze wykorzystany czas i produktywność. Mało co w drugiej osobie przykuwa jego uwagę, większość jego relacji międzyludzkich jest krótkotrwała i zawierana w konkretnym celu, który ma opierać się na obustronnej korzyści. Choć jego postawa nastawiona jest na zysk, to można być pewnym, że książe zagra czysto w układzie, jaki się z nim nawiązało. Nie ma w zwyczaju wykorzystywać ludzi, ale odradza optymistyczne mylenie tego z ukrytą dobrocią, czy honorem. Najzwyczajniej w świecie uważa ludzi, którzy wykorzystują cudze słabości w manipulatywny sposób za najbardziej mierne jednostki, odrażające i pasożytnicze, zupełnie pozbawione własnej siły i wartości. Z pewnością ma w sobie jakąś solenność, dzięki której można być pewnym, że odwdzięczy się za oddaną przysługę.
Jest człowiekiem szczerym i bardzo realistycznie postrzegającym rzeczywistość. Z uwagi na swoją ponadprzeciętną inteligencję dostrzega i rozumie bardzo wiele, choć trudno znaleźć w nim oznaki zrozumienia. Zdecydowana większość jego przemyśleń, wrażeń, emocji czy reakcji nie opuszcza jego wnętrza, a sam mężczyzna nie odczuwa żadnej chęci do dzielenia się sobą. Nigdy nie był szczególnie rozmowny i towarzyski, choć nie przeszkadza mu przebywanie w tłumie, czego nauczył go dworski gwar bankietów oraz przyjęć. Z uwagi na etykietę jakiej go nauczono potrafi radzić sobie w sytuacjach wymagających jego zaangażowania, a analizowanie problemu i wyciąganie wniosków przychodzi mu prosto, niemal machinalnie. Można przypuszczać, że gdyby chciał byłby cennym doradcą w licznych dziedzinach. Gdyby chciał, mógłby wykorzystywać swój złożony, pracujący na wysokich obrotach mózg logistyka i analityka na korzyść wielu ludzi, chociażby tych z najbliższego otoczenia. Problem nie leży w braku umiejętności społecznych czy komunikacyjnych, a w zwykłym sprzeciwie woli księcia. Zamiast uprzejmej i budującej rozmowy, zdecydowanie prędzej dostanie się od niego inteligentny, acz uszczypliwy komentarz. Chevalier nie tak rzadko mówi co myśli i widzi, ale sposób w jaki to robi zdecydowanie zniechęca do przebywania w jego towarzystwie. Dla dużego uproszczenia można przypiąć mu łatkę cynika, który dąży do realizowania swoich interesów. Z naturalną łatwością żongluje sarkazmem i ciętym językiem; niekiedy słowne potyczki sprawiają mu radość, zwłaszcza jeśli przeciwnika uzna za inteligentnego, i zdolnego do sprzeciwienia się mu.
To dość niecodzienne podejście, ale z uwagi na to, że ludzie od zawsze schodzili mu z drogi, to drobne wyjście mu naprzeciw może pochwycić jego uwagę, sprawić mu rozrywkę, lub nawet go zaintrygować. Docenia umiejętność racjonalnego i stanowczego sprzeciwu, wysoko punktuje u ludzi zdolność stania murem za swoimi przekonaniami, o ile postawy te nie kończą się na samych słowach. Jeśli o to chodzi, sam jest względem siebie bardzo wymagający. Nienawidzi porażki, nie akceptuje porzucenia swych celów, a przy tym posiada wątpliwą moralność.
To właśnie czyni go Bestią, którą okrzyknięto go już we wczesnych nastoletnich latach. Nieustępliwość, upór, błyskotliwy umysł i poczucie wyższości stanowią groźną mieszankę w jego osobowości - ta straszna wada, jaką jest niskie wartościowanie ludzkiego życia sprawiają, że Chevalier von Urach zasługuje na miano człowieka niebezpiecznego. Jest bezwzględny i nie dostrzega w uśmiercaniu czegoś złego, niemoralnego, godnego potępienia. Obraz śmierci nie wzrusza go, nie przeraża i nie zmusza do respektu. Zjawisko takie jak morderstwo uważa jedynie za jedno z narzędzi potrzebnych ludzkości do dążenia do celów. Ten brak empatii i niewzruszenie stanowią wielkie skazy na jego królewskiej figurze, ale on sam zdaje się być na to całkiem ślepy.
Minimalnym pocieszeniem jest to, że nie jest skrajnym radykałem. Z uwagi na to, jak bardzo szanuje swój własny czas i energię, najpierw szuka prostszych oraz bardziej korzystnych rozwiązań, choć całkowite poleganie na tym zdaniu mogłoby okazać się zgubne dla osób, które stają mu na drodze.
Ten zimny, arogancki i wyniosły potwór wydaje się mieć tylko jedną lukę, w tej odstraszającej fasadzie, a jest nią niebywała miłość do książek.
Chevalier jest wielkim bibliofilem. Zapach, faktura i obecność opasłych tomisk pochłaniają go w pełni. Jest wręcz zakochany w momentach, w których może samotnie pogrążyć się w lekturze. Jego umysł odpoczywa tylko wtedy, gdy w rękach trzyma mały świat spisany na kartkach i to najbardziej ludzka rzecz w tej błękitnookiej bestii.
Powiązania
Orientacja| Jego młodszy brat żartował kiedyś, że nieprzystępność Chevaliera musi być podyktowana biologicznie, ale wbrew pozorom nie jest on aromantyczny i aseksualny. Przeciwnie, to definiowany biseksualista.
Zauroczenie| Brak
Rodzina| Jego wujem był król Romas III z Wirtembergów, prawnuk króla Wilhelma panującego w drugiej połowie XXI wieku. Jego ojciec, pierwszy książe litweski Audrius był młodszym bratem króla Romasa. Audrius poślubił księżniczkę Annę Wołodymską - matkę Chevaliera i jego trzech młodszych braci: Clavisa, będącego trzecim księciem litewskim, Noktusa, czwartego księcia litewskiego oraz Kajusza, najmłodszego z czwórki braci, ostatniego w kolejce do tronu. Poza rodzicami, wujem i trójką rodzeństwa na zamku wraz z Chavalierem wychowywała się jeszcze trójka jego kuzynostwa, będącego potomkami jego ciotki Sofiji - młodszej siostry Romasa i Audriusa. Wszyscy zginęli w pożarze posiadłości gdy Chevalier miał 21 lat.
Historia| Wysokie wieże, złote dywany i białe rzeźby - to pierwsze, co przychodzi mężczyźnie na myśl, gdy sięga pamięcią do swego dzieciństwa. Wychowywał się na zamku, dorastał w luksusie, od dziecka znał swe powołanie. Już jako mały chłopiec Chevalier wiedział, że w przyszłości rola króla przypadnie jemu. Jako najstarszy bratanek bezdzietnego króla, był drugi po swoim ojcu w kolejce do tronu. Dla całego księstwa oczywistym było, że książe Audrius z uwagi na swą fizyczną słabowitość i chorowitość nie będzie w stanie utrzymać tronu w ryzach, więc cały czas i edukację poświęcono dorastającemu Chevalierowi. Na bardzo wczesnym etapie życia książe zaczął wykazywać ogromne zdolności polityczne i strategiczne, jego myślenie w dziedzinach gospodarki i militariów przekraczały oczekiwania dworzan oraz rządu. Już jako dwunastoletni chłopiec uczestniczył w obradach narodowych, początkowo jako słuchacz, a później jako oficjalny doradca panującego stryja. Od małego nie wykazywał szczególnej otwartości charakteru, nie interesował się aktywnościami, w których uczestniczyli jego bracia. Był stanowczy, skupiony i małomówny, zdaniem matki dorósł zdecydowanie zbyt szybko. Miłości okazywanej przez oboje rodziców mu nie brakowało - akceptował akty ich ciepła, ale nigdy nie czuł względem nich większego przywiązania. Jego matka wcześnie zaczęła martwić się o syna i próbowała wszelkich sposobów, aby umilić mu życie. Chevalier był wdzięczny, ale mimo wszystko nie zmieniał się, pochłonięty polityką i militariami. Jego dar odkryto bardzo wcześnie i wcześnie zaczęto go trenować, zachowując tą zdolność w tajemnicy przed większą częścią dworu. Nie wiadomo, czy fakt, że treningi i nauka zaczęły się dla księcia gdy był zaledwie kilkulatkiem jakoś wpłynęły na jego osobowość. Nikt tego nie wiedział, wszak chłopiec nigdy się nie skarżył. Z czasem gdy dorastał, stawał się coraz potężniejszy, silniejszy i mądrzejszy. Wraz z tymi cnotami jego serce obrastało lodem, a z cichego chłopca wyrósł oziębły młodzieniec, który następnie zmienił się w bezwzględnego mężczyznę. Na dworze nazywano go Bestią, lub Bestią Północy, z uwagi na lodowatą urodę chłopaka. Te pseudonimy nie umknęły jego uwadze, ale nie wzbudziły w nim gniewu czy złości - przeciwnie, książe zaczął przywiązywać do siebie ów określenia.
Gdy skończył siedemnaście lat uzyskał tytuł drugiego księcia litewskiego i od tamtego dnia częściej przebywał poza dworem, niż na nim. Jego życie składało się z licznych wyjazdów szkoleniowych, wizyt politycznych i poligonów. Brał udział w bitwach, z których zawsze powracał zwycięsko, z płaszczem oblepionym przez śnieg i triumfalnymi paktami świadczącymi o wygranej na frontach. Chevalier był chlubą króla, który cieszył się z potencjału bratanka i sprawiał, że ten sypiał spokojnie, nie mając powodu do obaw o przyszłość kraju. Gdy wracał w rodzinne strony większość czasu spędzał w bibliotece pałacu, która zapełniona po brzegi była w całości jego własnością - to on przywoził książki z dalekich stron i spędzał w ich otoczeniu całe godziny. Chodziły słuchy, że jedynie młodsze rodzeństwo i kuzynostwo znały księcia z innej strony, której jednak nikt nie potrafił sobie wyobrazić. Służba mawiała między sobą, że nawet gdy książe Chevalier idzie do łaźni, to w oczach ma myśl o zostaniu królem. Z czasem wszyscy przyzwyczaili się do osobowości przyszłego króla i nikt nie szukał sposobności do poznania go bliżej.
Nie żeby były do tego szczególne okazje - najczęściej był poza landem, a gdy już był w domu, to przesiadywał w swojej czytelni, w której od czasu do czasu odwiedzało go rodzeństwo. Nawet na śniadaniach z rodziną zjawiał się bardzo rzadko.
Gdy doszło do państwowej tragedii, Chevalier zbliżał się do swoich dwudziestych pierwszych urodzin. Wiedział jednak, że spędzi je poza domem, w wysokich górach przewodząc wojsku podczas bitwy o granice. Na kilka dni przed jego urodzinami, do rozbitego u podnóża góry namiotu dotarł posłaniec i wręczył księciu pakunek pochodzący z dworu. Dzień po odebraniu podarunku rozpoczęła się bitwa, która trwała trzy dni i cztery noce. Rzecz jasna potyczka skończyła się wygraną litwinów i nadszedł moment powrotu do domu. Gdy uprzątnięto pole walki i odpoczywano po bitwie, a większość żołnierzy - w tym książe Chevalier - była pogrążona we śnie, do obozowiska dotarła grupa informatorów. Tuż przed świtem zbudzono księcia i poinformowano go o zamachu na zamek, do którego doszło o poranku. Chevalier wyruszył natychmiast.
Dom był oddalony o trzy dni drogi w ciągłym ruchu. Niemalże nie spał, gnał lodowym pustkowiem zmieniając tylko konie, na których się poruszał. Stolica i zamek broniły się dzielnie przez trzy dni. Podczas podróży książe był odcięty od informacji, każdego kto chciał poinformować go o przebiegu akcji natychmiast uciszał i rzucał się do drogi, nie mogąc stracić ani chwili.
Mimo wyścigu z czasem, jaki stoczył, zabrakło mu zaledwie kilku godzin przed wybuchem pożaru w zbrojowni. Gdy dotarł do bram miasta, z daleka widział kłęby dymu wznoszące się nad pałacem. Wróg okupował stolicę, miasto było szare, brudne i zdewastowane, ale chłopak pamięta to jak przez mgłę - to były tylko obrazy migające mu przed oczami podczas szaleńczego pędu do zamku. Nie chciano wpuścić go na teren walącego się budynku stojącego w płomieniach, więc wdarł się do niego siłą. Schody niemalże kruszyły się pod jego stopami, z pomieszczeń buchał ogień, a pod nogami leżał gruz i zwęglone ciała. O tym, co zdarzyło się w środku nigdy nikomu nie opowiedział. Wiadomo jedynie, że minęło ponad dwadzieścia minut nim książe Chevalier opuścił pałac. Udało mu się uratować pakunek przewieszony przez złamane ramię, ludzie ujrzeli go wychodzącego z dymu z czymś ciemnym i ogromnym niesionym na barku. Był to Clavis, młodszy brat księcia. Podobno Chevalier rozkazał natychmiast ratować brata, a sam rzucił się w miasto, po którym szalał wróg.
Ludność cywilną zapędzono do bunkrów i trzymających się kamienic oraz zakazano im opuszczania tych miejsc, wychodzenia na ulicę, czy chociażby otwierania okien. Policja i wojsko oraz dworzanie pilnowali tego rozkazu bardzo surowo. Oblężenie stolicy zakończyło się następnego ranka. Nikt nie wiedział jaki fenomen musiał się wydarzyć, że wroga powstrzymano, skoro wojsk nie widziano i jedynie ostatni z żyjących von Urachów rzucił się w wir walki. Niecałe dwie doby później po ulicach rozległ się szum powracającego wojska i dopiero wówczas pozwolono wszystkim opuścić kryjówki. W oficjalnym raporcie widnieje zapis, jakoby żołnierzom udało się powrócić zaledwie parę godzin po Chevalierze, dzięki czemu udało się odeprzeć agresora. Choć nikt tego nie widział, nawet nie próbowano tego kwestionować. Do dziś jest to temat do plotek wśród ludności zamieszkującej stolicę Litwy, która wysnuła wiele niegroźnych legend o księciu Chevalierze. Jedni szeptali, że zawarł pakt z diabłem, inni mówili coś o niesłychanych zdolnościach, o których plotkowali służący.
Powrót księcia, którego do tej pory się bano wzbudził w ludziach krótkotrwały entuzjazm. Mężczyzna spędził wśród ludu dwa dni, gdy opatrywały go pielęgniarki i ochotniczki. Wtedy po raz pierwszy poznał obraz życia ludności cywilnej. Widział ludzi, którzy chodzili po świecie jak cienie, snując się w bólu i żalu. Prawdopodobnie nigdy wcześniej nie zderzył się z człowieczeństwem w najczystszej postaci i myślał o tym, siedząc pod ścianą prowizorycznego ambulatorium, czekając na wyniki autopsji rodziny królewskiej.
Ludzie mówili, że gdy księciu wręczano dokumenty, na jego twarzy nie było widać ani skrawka pojedynczej emocji. Przeczytał je, oddał i wyszedł.
Jak wynika z dostępnych informacji - książe Clavis zmarł na chwilę przed tym, jak jego bratu udało się oddać go w ręce medyków. Przyczyną śmierci była utrata krwi i skrajne wycieńczenie.
Minęło kilka dni i zaczęto podejmować co ważniejsze decyzje. Organizowano zgromadzenie narodowe, ale następca tronu, książe Chevalier od kilku dni nie wracał. Ogłoszono zmiany rządowe oraz zmianę trybu władzy w państwie litewskim. Powołano rząd i wskazano organy władzy. Pojawiła się plotka, że ostatni von Urach sam zaproponował takie wyjście. Ostatecznie nigdy jej nie potwierdzono, ponieważ mężczyzny nazywanego Bestią Północy nigdy więcej nie widziano na terenie ojczyzny.
Dlaczego porzucił plan pokoleniowy, do którego przygotowywał się od dziecka? Litwini nigdy nie uzyskali odpowiedzi na to pytanie.
O Chevalierze nie słyszano później wiele. Podobno kierował się na zachód, a dowodem tego działania miał być dowód sprzedaży ulubionego ogiera księcia, który zniknął wraz z nim. Rachunek ten wystawiono gdzieś na północy Niemiec, wspominano także, że ktoś widział mężczyznę przypominającego von Uracha po latach na promie, który płynął do Anglii. Za morzem wszelka wieść o nim przepadła bezpowrotnie.
O tym, co robił i gdzie wie zapewne tylko on sam. W tej podróży, której cel pozostaje niejawny pojawił się zamysł szalony i nietuzinkowy - cyrk. Cyrk wyjątkowy, potrzebny światu bardziej niż cokolwiek innego. To tam swoje kroki skierowała Bestia Północy.
Ciekawostki|
- Tym, co dla niego mocno charakterystyczne jest niekonwencjonalny ubiór.
Chevalier najczęściej nosi na sobie skrojone wystawnie białe ubrania, do których dobiera czarne dodatki. Jego zdaniem biel dominująca w ubiorze wzbogacona czarnym kontrastem to sposób na okazanie klasy. Głównym atrybutem jest dla niego długi biały płaszcz ze skóry, z wysokim kołnierzem i czarnym futrem oraz złotymi klamrami.
- Niemalże bez przerwy nosi czarne, skórzane rękawiczki.
- Posiada ulubiony miecz, który jako jedyny nie jest związany z jego darem.
- Z pałacu ocalił kilka książek ze swej biblioteki. Bardzo ich strzeże.
- Trudno aby przyznał się do strachu, jednak ogień wywołuje w nim wielki niepokój. Lęka się go i stroni od niego. Ogień powoduje u niego ból głowy i najczarniejsze myśli.
- Jego matka mawiała, że nie bez powodu urodził się zimą, gdy śnieg prószył z całych sił. Jej zdaniem Chevalier ma w sobie ducha wysokich, ośnieżonych gór, w których spędził tyle czasu.
- Na wielu swoich ubraniach na złotych guzikach nosi herb swojej frakcji - tygrysa, schodzącego z drzewa.
- Wiadomo, że pięknie deklamuje i czyta. Podobnie ładnie gra na fortepianie.
- Jest migrenikiem. Pogorszyło mu się od czasu pożaru.
- Był dobrym jeźdźcem i szczerze lubi konie. W przyszłości chciałby zainwestować w ogiera.
- Mówi biegle w pięciu językach.
- Nigdy nie roztrwonił majątku pozostałego po rodzinie, jednak nie jest wiadome, co się z nim stało.
- Podejrzewano u niego aleksytymię, ale z uwagi na to, że porzucił terapię przed zdiagnozowaniem choroby, nigdy nie uzyskano ostatecznego potwierdzenia.
- Ma rozległą wiedzę urzędową, prawną i polityczną.
- O ile nie ma problemów z zasypianiem, tak obudzenie go to wielkie wyzwanie.
- Całkiem przyzwoicie gotuje i szyje.
- Jego ulubionym kwiatem są białe lilie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz