Od razu zagrzałem się pod ciepłym kocem z herbatą. Babeczki były oczywiście boskie! Kostka czekolady tylko dodawała temu wszystkiemu słodkości. Słuchałem z uwagą opowieści dziewczyny. Wiedziałem, że nie jesteśmy jeszcze na takim etapie, żeby zwierzać się ze swoich życiowych zmartwień i problemów. Spodziewałem się, że w końcu przyjdzie moja kolej na wypowiedź. Również nie miałem zamiaru opowiadać moich przygód przed Londynem. Moje podwórko i rodzinne, kochające Włochy to jedyne dobro na mojej "trasie". Na szczęście, nigdy nie miałem żadnych poważnych problemów, może dlatego zawsze jestem taki szczęśliwy.
- Kiedy przyleciałem do Anglii... - zacząłem.
- Nie jesteś stąd? - przerwała mi, jednak nie odebrałem tego jako coś złego.
- Jestem z Włoch - odpowiedziałem szybko, ponieważ wiedziałem, co się zaraz zacznie.
- Naprawdę? To świetnie! A powiedz coś po włosku! - słysząc jej podekscytowany głos doszedłem do wniosku, że dokładnie tego się spodziewałem.
- Tu sei bello - odparłem i posłałem jej piękny uśmiech. - Tak więc miałem zamiar poszukać jakiejś pracy, a ogłoszenie, że szukają tutaj kogoś, spadło mi z nieba...
- Czekaj czekaj - ruchem ręki nakazała, bym przestał na chwilę mówić. - Powiedz mi najpierw co to znaczy! Nie będziesz mnie tu obrażał w obcym języku! - tego również się spodziewałem. Westchnąłem głęboko.
- Poszedłem więc na wasz występ, aby zobaczyć z czym mam do czynienia. Naprawdę mi się spodobało, więc udałem się na rozmowę. Ucieszyłem się, ponieważ przypadłem im do gustu przynajmniej na tyle, by zdecydowali się mnie przyjąć - zakończyłem szczerząc się jak głupi do sera. Smiley za to uderzyła mnie poduszką wcześniej odkładając kubek z herbatą. Zaśmiałem się.
- To nie jest śmieszne! - akcentowała każde słowo, jednak i tak sama się śmiała, dlatego uniosłem brwi, a mój wzrok mówił "doprawdy?". - Powiesz mi co to znaczy? - spytała spokojnie myśląc, że to pomoże.
- Jesteś piękna, wiesz? - przewróciła oczami, jakby chciała sprawić wrażenie, że mało ją to przejęło, jednak rumieńce na jej policzkach mówiły coś innego. Nawet nie zwróciła uwagi na to, że przed chwilą odpowiedziałem na jej pytanie. To dokładnie chciałem osiągnąć, więc nie pozwoliłem jej myśleć, że jest inaczej. - Kiedyś Ci powiem - puściłem jej oczko i chyba odpuściła. - A Ty skąd pochodzisz? - uśmiechnąłem się serdecznie. Właściwie nawet nie wiem, czy słuchała mojej opowieści, jednak teraz mało mnie to obchodziło.
- Kiedy przyleciałem do Anglii... - zacząłem.
- Nie jesteś stąd? - przerwała mi, jednak nie odebrałem tego jako coś złego.
- Jestem z Włoch - odpowiedziałem szybko, ponieważ wiedziałem, co się zaraz zacznie.
- Naprawdę? To świetnie! A powiedz coś po włosku! - słysząc jej podekscytowany głos doszedłem do wniosku, że dokładnie tego się spodziewałem.
- Tu sei bello - odparłem i posłałem jej piękny uśmiech. - Tak więc miałem zamiar poszukać jakiejś pracy, a ogłoszenie, że szukają tutaj kogoś, spadło mi z nieba...
- Czekaj czekaj - ruchem ręki nakazała, bym przestał na chwilę mówić. - Powiedz mi najpierw co to znaczy! Nie będziesz mnie tu obrażał w obcym języku! - tego również się spodziewałem. Westchnąłem głęboko.
- Poszedłem więc na wasz występ, aby zobaczyć z czym mam do czynienia. Naprawdę mi się spodobało, więc udałem się na rozmowę. Ucieszyłem się, ponieważ przypadłem im do gustu przynajmniej na tyle, by zdecydowali się mnie przyjąć - zakończyłem szczerząc się jak głupi do sera. Smiley za to uderzyła mnie poduszką wcześniej odkładając kubek z herbatą. Zaśmiałem się.
- To nie jest śmieszne! - akcentowała każde słowo, jednak i tak sama się śmiała, dlatego uniosłem brwi, a mój wzrok mówił "doprawdy?". - Powiesz mi co to znaczy? - spytała spokojnie myśląc, że to pomoże.
- Jesteś piękna, wiesz? - przewróciła oczami, jakby chciała sprawić wrażenie, że mało ją to przejęło, jednak rumieńce na jej policzkach mówiły coś innego. Nawet nie zwróciła uwagi na to, że przed chwilą odpowiedziałem na jej pytanie. To dokładnie chciałem osiągnąć, więc nie pozwoliłem jej myśleć, że jest inaczej. - Kiedyś Ci powiem - puściłem jej oczko i chyba odpuściła. - A Ty skąd pochodzisz? - uśmiechnąłem się serdecznie. Właściwie nawet nie wiem, czy słuchała mojej opowieści, jednak teraz mało mnie to obchodziło.
< Smiley? > Taki tam komplemencik na poprawę humoru 😊
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz