- Tak! Chociaż nie! Sam nie wiem...Chcę po prostu przeprosić... Ale zrozum, nie jestem w tym dobry. - Tutaj zaśmiał się nerwowo, a po części szczerze.-Po prostu chcę powiedzieć, że zachowałem się głupio. Wytrzymanie przy mnie bywa ciężkie, a ty to już doskonale rozumiesz. Znajomość ze mną niesie dużo podobnych sytuacji, także cokolwiek powiem, nie bierz tego do siebie. Lubię ponarzekać, to bywa całkiem ciekawe.- Oczywiście nie mógł być całkowicie poważny, gdyż na prawdę rzadko taki bywa. Zwykle do takiego zachowania skłania go obrażanie się, albo owe marudzenie, które z reszt ą dość często go dotyka. Opuścił dłoń \, gdy zyskał pewność, że nie odejdzie. Nie musi spędzić z nią czasu, chciał po prostu jej to wyjaśnić, żeby nie chodziła przez tydzień i nie obwiniała się nie wiadomo o co. O ile by się tym przejęła. Jednak, gdy przypomniał sobie, jak powiedziała, że jest nudna i zraża do siebie innych, a potem prawie się rozpłakała, poczuł się winny. Zanim się odezwała, przerwał jej, mówiąc:
- I nie, wcale nie jesteś nudna. Nie znam drugiej osoby, która robi tak pyszną kawę. Chociaż nie znam żadnej innej osoby, która w ogóle robi kawę...- No tak, teraz zepsuł wszystko. Zarąbiście.- I nie możesz być nudna, przecież znasz magię! No i nie śpisz w nocy, to jest takie wampirze! Chociaż nie lubię wampirów, to przyznam, znanie jednego potrafi być ekscytujące. Dobra, teraz zepsuje atmosferę, ale czy aby cię nie obudziłem?- Spytał podejrzliwie, usiłując podnieść tę cholerną brew. Oczywiście mu to nie wyszło. Ach, jak on to kocha...
<Szakal?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz