Rozejrzał się dokładnie po całym miejscu. Nigdy nie przypuszczał, że kwiaty mogą wywołać na kimkolwiek takie wrażenie. Spojrzał ponad siebie. Tam również były barwne rośliny. Rosły tam tak gęsto, że nie mógł ujrzeć, jak wygląda dach oranżerii. Niesamowite. Miał wrażenie, jakby wszedł do świata bajek i zaraz z tych wielkich pomarańczowych kwiatów, które właśnie mijali, miały wylecieć małe wróżki niosące jakąś dobrą nowinę. Po krótkiej rozmowie z dziewczyną, dopiero po paru dłuższych chwilach uświadomił sobie, że jeszcze nie odpowiedział na jej wcześniejsze pytanie. Dotyczące orchidei, w dodatku czarnej. Wzruszył ramionami, przy okazji mówiąc:
- Nie przypominam sobie, żebyśmy takowe mijali. Chociaż połowę drogi patrzyłem w górę - przyznał, uświadamiając sobie, że to miejsce strasznie przypomina mu piosenkę Ruth B "Lost boy". Nie wiadomo czemu, ale momentalnie poczuł się nieswojo jakby czegoś mu brakowało. Ostatnio to uczucie towarzyszyło mu coraz częściej, nie potrafił jednak stwierdzić, dlaczego.
- Jak w ogóle wygląda czarna orchidea? - przystanął na moment, dziwiąc się, że dopiero teraz zadał to pytanie. Usłyszał cichy śmiech Rue, najwidoczniej rozśmieszyło ją wyczucie chłopaka. Cóż...
- Czarny kwiat, na pewno poznasz. Niektórym przypomina żonkile - wyjaśniła z grubsza, dając nacisk na "niektórym".
- Aha - nie wiedział, co więcej może powiedzieć na ten temat. Czarne żonkile, które prawdopodobnie nawet nie są do nich podobne.- Rue..- zaczął niepewnie. - Co to są żonkile?- Spytał z obawą, że wyjdzie na kretyna. Pewnie to jakiś najbardziej znany gatunek kwiatu na świecie, nie licząc róży oraz tulipana. Prawdę mówiąc, jeśli chodzi o wiedzę na temat kwiatów, jest po prostu zielony. "Wiem tylko, jak wygląda róża, tulipan, stokrotka oraz słonecznik". To jedyne, co przyszło mu na myśl podczas długiej przerwy w ciszy. Chociaż teraz zaczął się zastanawiać, czy słonecznik to aby na pewno kwiat. Przecież jego ziarna się je, więc może to taki jakby owoc? Wytrzeszczył oczy. Owoc wydający owoce? Coś takiego w ogóle istnieje?
- Jak gdzieś tu będzie, pokarzę ci.- Oznajmiła, a chłopak uśmiechnął się, wypuszczając jednocześnie powietrze, w podzięce.
- Musisz się bardzo znać na kwiatach.- Oznajmił, ponownie rozglądając się na boki. Nie tylko dlatego, żeby szukać owego czarnego, przypominającego żonkila (lub nie), kwiatu.
- Ekspertem nie jestem.- Oznajmiła. Albo zrobiła to e skromnością, by ukryć swój talent polegający na ogromnej ilości wiedzy jeśli chodzi o rośliny lub po prostu powiedziała to bez żadnych ukrytych przekazów.
- Nie przypominam sobie, żebyśmy takowe mijali. Chociaż połowę drogi patrzyłem w górę - przyznał, uświadamiając sobie, że to miejsce strasznie przypomina mu piosenkę Ruth B "Lost boy". Nie wiadomo czemu, ale momentalnie poczuł się nieswojo jakby czegoś mu brakowało. Ostatnio to uczucie towarzyszyło mu coraz częściej, nie potrafił jednak stwierdzić, dlaczego.
- Jak w ogóle wygląda czarna orchidea? - przystanął na moment, dziwiąc się, że dopiero teraz zadał to pytanie. Usłyszał cichy śmiech Rue, najwidoczniej rozśmieszyło ją wyczucie chłopaka. Cóż...
- Czarny kwiat, na pewno poznasz. Niektórym przypomina żonkile - wyjaśniła z grubsza, dając nacisk na "niektórym".
- Aha - nie wiedział, co więcej może powiedzieć na ten temat. Czarne żonkile, które prawdopodobnie nawet nie są do nich podobne.- Rue..- zaczął niepewnie. - Co to są żonkile?- Spytał z obawą, że wyjdzie na kretyna. Pewnie to jakiś najbardziej znany gatunek kwiatu na świecie, nie licząc róży oraz tulipana. Prawdę mówiąc, jeśli chodzi o wiedzę na temat kwiatów, jest po prostu zielony. "Wiem tylko, jak wygląda róża, tulipan, stokrotka oraz słonecznik". To jedyne, co przyszło mu na myśl podczas długiej przerwy w ciszy. Chociaż teraz zaczął się zastanawiać, czy słonecznik to aby na pewno kwiat. Przecież jego ziarna się je, więc może to taki jakby owoc? Wytrzeszczył oczy. Owoc wydający owoce? Coś takiego w ogóle istnieje?
- Jak gdzieś tu będzie, pokarzę ci.- Oznajmiła, a chłopak uśmiechnął się, wypuszczając jednocześnie powietrze, w podzięce.
- Musisz się bardzo znać na kwiatach.- Oznajmił, ponownie rozglądając się na boki. Nie tylko dlatego, żeby szukać owego czarnego, przypominającego żonkila (lub nie), kwiatu.
- Ekspertem nie jestem.- Oznajmiła. Albo zrobiła to e skromnością, by ukryć swój talent polegający na ogromnej ilości wiedzy jeśli chodzi o rośliny lub po prostu powiedziała to bez żadnych ukrytych przekazów.
<Rue?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz