– Oczywiście – zgodziłem się słowem nie wspominając o jej historii. Tak bardzo było mi jej szkoda, chociaż gdy pokazała mi swoje rany, miałem ochotę ją stuknąć w główkę. Nigdy nie rozumiałem ludzi, którzy robią sobie krzywdę, żeby ulżyć sobie psychicznie. No dobra, wyobrazić to sobie mogłem, ale nigdy w życiu sam bym tego sobie nie zrobił, bo dla mnie to jest głupie i słabe. Ale na ten temat też się nie odzywałem.
Zeszliśmy z mostu i zaczęliśmy się kierować do wybranego miejsca. Chwila milczenia wydawała mi się wiekiem, który przeciągał się w nieskończoność. Pierwszy raz nie wiedziałem zbyt jak pocieszyć osóbkę, nigdy nie spotkałem się z kimś, kto miał takie dzieciństwo. No dobra, słyszałem o takich dzieciach, które miały nawet gorzej niż Lottie, ale spotkanie takiej osoby… jest zupełnie inne.
– Jak byłem mały, lubiłem chodzić po drzewach – powiedziałem w końcu nie wytrzymując tego napięcia, które ciągnęło się nie wiadomo przez ile. Lottie spojrzała na mnie, ale tylko kątem oka i na chwile.
– Jak taka mała małpka? – widziałem jak się lekko uśmiecha, ale po sekundzie ta mina zamieniła się znowu w mały strach. Zaśmiałam się cicho i dalej uśmiechałem, chciałem jej dodać tym trochę więcej odwagi pokazując jej, że lubię ją, jest zabawna i miło mi się z nią spędza czas. W sumie… to była prawda. Polubiłem ją, bo jest miła. Jest zabawna, tylko szybko z tego rezygnuje. Miło się z nią spędzało czas, to też było prawdą.
– Tak – przyznałem jej rację. – Brakuje tylko ogona i łapania się gałęzi nogami. Najlepiej gdy wisisz do góry nogami i nie możesz zejść – zaśmiałem się, w końcu i Lottie też to zrobiła, co mi się spodobała. Miała ładny uśmiech, szkoda, że tak rzadko się uśmiechała. Trzeba by ją jakoś rozbawić… – Pamiętam, jak kiedyś bawiłem się w wiewiórkę – zacząłem opowiadać. – Byłem wtedy mały i myślałem, że uda mi się wejść do dziupli jak wiewiórce. Utknąłem! – zaśmiałem się głośno. – Jedynie tył wisiał sobie bezwładnie na drzewie, kiedy cały przód utknął w drzewie – dodałem.
< Lottie? Udało się? xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz