- Co powiesz na kino? Albo na jakieś ciasto w kawiarni? - spytał z nadzieją, którą stłumił w środku. Przez to jego wypowiedź zdała się pogardliwa, jakby twierdził, iż nic nie może jej dogodzić. Szakal najwyraźniej to zauważyła, bo mina jej zrzedła.
- Jeśli nie chcesz, nie musimy nigdzie razem iść - usłyszał rozczarowanie w jej głosie. Spojrzał na nią zdziwiony.
- Chodźmy do kina serio mówię - powiedział stanowczo, nieco piskliwym tonem. Przez chwilę patrzyli sobie prosto w nocy, wkrótce jednak odwrócił wzrok. Po części dlatego, że jej spojrzenie było dziwnie dołujące, jednak głównie dlatego, że nie chciał wejść pod samochód, w dodatku na pasach. Czekał na jej odpowiedź, w końcu jednak ujrzał na jej twarzy lekki uśmiech. Może nie było tak źle, jak pomyślał?
- To jak? - spytał z nadzieją na znak, że zauważył jej wyraz twarzy. Gdy przeszli na drugą stronę ulicy, usłyszał jej słowa, również pytanie.
- Jadłeś kiedyś popcorn? - spytała, na co się zaśmiał. Uznał tą "odpowiedź" za "tak".
- Znam smak, przynajmniej tak mi się zdaje, chociaż nie przypominam sobie, bym kiedykolwiek jadł popcorn - stwierdził po chwili ciszy. W wyobraźni odczuł wyraźny, słonawy posmak oraz przed oczyma pojawiły mu się niewielkie, biało-brązowe grudki. Wkrótce to Szakal przejęła prowadzenie, bo jak chłopak zdołał już stwierdzić, nie miał bladego pojęcia, gdzie jest kino. "Boże, jestem tak zacofany", stwierdził, gdy znaleźli się pod budynkiem. Tutaj chyba każdy wiedział, gdzie kino się znajduje. Weszli do środka, Szakal udała się po ulotki na temat dzisiejszych filmów, a Akuma grzecznie czekał na fotelu. Usiadła na przeciwko i podała mu połowę ulotek.
- Gdy znajdziesz coś ciekawego, mów - oznajmiła, już czytając zawartość kartek.
< Szakal? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz