Wróciłam do namiotu, gdzie zdjęłam ubrania. Strasznie mnie plecy bolały i w dodatku prawe ramię. Yuki i Bisca spojrzeli się na mnie, zmartwionymi oczyma na mnie. Ja uśmiechnęłam się i kucając przy nich, pogłaskałam ich po mordkach.
- Spokojnie to nic takiego - powiedziałam z uśmiechem na twarzy. Rozpogodziło się, więc nie miałam zamiaru siedzieć w namiocie. Wyszłam sama, bo Yuki i Bisca nie mieli ochoty. Idąc sobie, gdzie mnie wiatr poniesie, nucąc sobie pod nosem piosenkę, która ostatnio wpadła do głowy i nie chciała wyleźć, zobaczyłam dziewczynę. Dużo wyższa dziewczyna będąca przede mną, poślizgnęła się, ale w samą porę udało mi się ją złapać.
- Przepraszam. - powiedziała cicho pod nosem dziewczyna. Prawie wcale nie można było jej usłyszeć, ale mi to nie przeszkadzało. Akurat miałam dobry słuch z czego byłam nawet dumna.
- Nic nie szkodzi - odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy.
Co prawda łapiąc ją, użyłam prawej ręki, bo jakby inaczej, ale nie żałowałam tego. Dziewczyna stanęła na równe nogi. Widząc po jej twarzy, była nowa w naszym cyrku i chyba nie miała ochoty rozmawiać z nikim. Nie chciałam jakoś jej farsować rozmową ze mną, więc miałam zamiar po prostu odejść. Jakoś nie miałam chęci, aby rozmawiać z kimś. Dzisiejszy dzień nie należał do tych radosnych, ale uśmiech na twarzy zachowałam, aby nie odstraszyć nikogo.
- Uważaj na następny raz, bo inaczej wylądujesz na ziemi, a nie chciałabym, abyś się pobrudziła błotem. - po wypowiedzeniu tych słów, skierowałam się w inną stronę niż dziewczynę, chowając swoją prawą dłoń w kieszeń. Ból rozprzestrzeniał się coraz to bardziej. Nie chciałam iść do lekarza, nie lubiłam ich. Musiałam po prostu jakoś wytrzymać ten ból i tyle. Przecież przez takie coś nie po raz pierwszy przechodziłam.
<Vulnere?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz