Śmiało otwórz oczy i spójrz się na staw. I jak ci się podoba? - powiedziała różowowłosa. Vulnere posłusznie umożliwiła sobie odzyskanie wzroku, po czym odetchnęła głęboko z zachwytem.
Miał wrażenie, że dosłownie płynę wśród gwiazd, zbliżając się do drogi mlecznej. Jej towarzyszka zabezpieczyła wiosła, po czym oparła głową na dwóch splecionych dłoniach.
- Jest... świetnie - wyznała z zachwytem. Chyba nigdy nie widziała równie pięknego miejsca. Całość przypominała jej scenę z "Piratów z Karaibów", gdy statkiem płynęli po morzu a zdawało się, iż są wśród gwiazd, wysoko nad nieboskłonem.
- Tak, to zdecydowanie wspaniałe miejsce nocą - również zachwyciła się Smiley, z tym wyjątkiem, że jej wypowiedź ubarwiona była wesołą, a wręcz roześmianą nutą. Za to stwierdzenie Vulnere wyrażało raczej więcej zachwytu i podziwu, niż wesołości.
- Często tutaj przychodzisz? Kiedy odkryłaś to miejsce? - zachwycona nadal wpatrywała się w wciąż lekko falującą taflę wody, odbijającą dokładnie chyba każdą gwiazdę, przynajmniej takie miała wrażenie... Od zawsze uwielbiała przyrodę - głównie lasy, w dzieciństwie i nawet po nim, często odwiedzała takie tereny. Zwykle sam w swoim towarzystwie bądź na koniu. Często obserwowała wtedy ugwieżdżone niebo, ale nigdy nie przyszło jej do głowy, by robić to samo, patrząc jednocześnie w jezioro. Niezwykłe. Żadne inne słowo nie przychodziło jej do łowy, po prostu niezwykłe, i tyle.
- Cóż... trudno powiedzieć, ale niedługo po tym, jak zjawiłam się w cyrku - stwierdziła z lekkim wahaniem jej towarzyszka.
< Smiley? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz