- Coś sugerujesz? - wzruszyłam ramionami kładąc się wygodnie na łóżku, a nogę na krześle, które sobie przysunęłam z biurka. Zamknęłam oczy. Czy coś sugerowałam? Może tak. Jeśli tylko będzie okazja, wyrwę się stąd, ale nie sama oczywiście. A jeśli pozbędę się gipsu, po prostu już coś wymyśle, tak zwany plan ucieczki. Nie mam zamiaru zmarnować tu więcej dni, niż na to potrzebuje. Moje i Akumy miejsce jest cyrku, to tam własnie powinniśmy się znajdować. Teraz powinnam ćwiczyć, on także. Być może szykować się przed jakimś występem? Ciekawe co u nich... szukają nas? Martwią się? Czy może nawet nie zażyli naszego zniknięcia? Cóż. Najbardziej to ja chyba tęsknie na Miką, za moją ukochaną kotką. Mam tylko nadzieję, że ktoś się nią zająć, a mówiąc "ktoś", mam na myśli Smiley.
Prychnęłam znudzona niczym koń.
- Twój pokój wygląda tak samo? - usłyszałam pytanie chłopaka. Pokiwała głową dodając ciche "yhym", gdyby on także się wygodnie wylegiwał i na mnie nie patrzył.
- Tylko wszystko na odwrót - dodałam i otworzyłam oczy wpatrując się w jakiś niewidoczny punkt na białej ścianie. - Chcę do cyrku - westchnęłam.
- To im powiedz - podniosłam się i spojrzałam na niego.
- A ty nie chcesz? - podniosłam jedną brew do góry, dopiero teraz postanowił na mnie spojrzeć.
- Chcę. Ale nic z tym nie zrobię - prychnęłam. Chciałam dodać, ze gdyby chciał, mógłby coś wymyślić, ale przypomniałam sobie o kamerach, które właśnie nas nagrywały. Lepiej nie drażnić ich, jeszcze zabronią mi się z nim w ogóle widzieć, a wtedy to na pewno zwariuje. Zamilkłam na chwilę. Spojrzałam na jego biurko, z kartkami i kredkami. Wpadłam na ciekawy pomysł, dlatego ześlizgnęłam się z łóżka i podskakując doszłam do biurka. Wzięłam kartkę i ołówek, po czym wróciłam na łóżko.
- Co ty robisz? - zapytał zdziwiony chłopak.
- Narysuje cię - odparłam, na co się zaśmiał. - Nie śmiej się, tylko pokaż jakaś pozę! - nakazałam, a on znowu się zaśmiał. Złożył ręce i przysunął je bliżej twarzy, zrobił dziubek z ust i zamrugał rzęsami.
- O taką? - powiedział udawanym dziewczyńskim głosem.
- Cudnie! - odparłam ze śmiechem. - Ale modelką byś nie został - zaczęłam rysować. Akuma się zaśmiał i wrócił do swojej normalnej pozycji. - A co do ruchania psa, to nikt ci nie broni. Jestem pewna, że trzymają tu jakieś - uśmiechnęłam si wyobrażając sobie, jak chłopak próbuje zgwałcić pieska, który mu odgryza wszystko.
- Skoro tak mówisz, to chyba nie będziesz zła, jak skorzystam z twojego kota - zmarszczyłam brwi. Wzięłam poduszkę do ręki i rzuciłam nią w niego. Trafiłam idealnie w głowę.
- A tylko ją dotknij - zagroziłam palcem. Zdjął z siebie poduszkę i uśmiechnął się cwaniacko.
- To co zrobisz? - zapytał jak małe dziecko, które w rzeczywistości nic nie mogłoby zrobić.
- Zamknę cię w ciemnej zgniłej piwnicy, której śmierdzi stęchlizną i będę karmić surowymi ziemniakami - powiedziałam groźnym tonem, chociaż na jego twarzy wywołałam tylko uśmiech.
- A jak chcesz mnie dogonić z kulą? - zapytał. Uśmiechnęłam się pod nosem.
- Nie znasz moich możliwości - prychnął. - Gotowe - odłożyłam ołówek.
- Tak szybko? - zdziwił się, na co przytaknęłam. Odwróciłam w jego stronę kartkę.
Pod małą czapeczką sterczały długie czarne włosy. Narysowałam wielkie oczy i długi szpiczasty nos. Miał szeroki uśmiech, z czarnymi zębami. Jedną rękę trzymał w kieszeni spodni. Garbił się i stał szeroko w ogromniastych butach podobnych do takich, które noszą klauny. W drugiej dłoni trzymał widły.
- Wyglądasz cudnie jako kreatura z widłami. Z takim wyglądem szybciej byś wyrwał dziewczynę - zaśmialiśmy się.
<Akuma? Przez jakiś czas zastanawiałam się, czy na prawdę tego nie narysować XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz