Speszyłam się i całkowicie zakłopotałam się gdy Vogel spojrzał na mnie pytającym wzrokiem z chęcią dowiedzenia się co to za lekarstwa. Jednak temat odszedł na drugi tor. Chłopak wyglądał na przybitego i w dodatku mogłam zobaczyć, że czuję się winny. Nie mogąc patrzeć na to jak mnie przeprasza i dziękuję jednocześnie podeszłam do niego. I powiedziałam słowa, które miałam nadzieję, że nie ujrzą dnia dzisiejszego, ale chciałam zobaczyć jego uśmiechem na twarzy. Poszłam zaparzyć herbatę dla mnie oraz i Vogel'a. Nie było mnie może z sześć minut, a gdy weszłam do pokoju zobaczyłam jak Bisca i Yuki są tuż przy chłopaku. Podeszłam do całej trójki a swój wzrok skierowałam w stronę pupili.
- Nie powinniście leżeć na łóżku, zwłaszcza gdy ktoś jest chory... - chcąc dać im wykład Vogel mnie zatrzymał.
- Niech sobie leżą. To nawet przyjemne uczucie gdy są obok mnie - widząc jego lekko rozpromienioną twarz nie potrafiłam mu odmówić.
- Ten jeden raz mogę pozwolić - uśmiechnęłam się. - Proszę to twoja herbata - podałam kubek chłopakowi, a sobie wzięłam drugi.
- Dziękuję - odparł, a ja się uśmiechnęłam. Usiadłam na fotelu, który był blisko łóżka. Zapadła trochę niezręczna cisza. Spojrzałam się na zwierzaki, które to sobie smacznie spały.
- Te lekarstwa są na moją chorobę - powiedziałam cicho. Wreszcie co mi zostało do stracenia. - Choruje na astmę, jak dostaje ataku muszę wziąć tabletki oraz pompki... - dodałam.
- Dlaczego nie powiedziałaś mi o tym szybciej? - zapytał się cichy, delikatnym lekko zachrypniętym głosem.
- Poza Pik'em, Night'em, Black'iem i Douge nikt o tym nie wie. Może jeszcze kilka osób z grupy Pika, ale tak to nikt. Nie lubię mówić, że choruje na same bo każdy się zaczynać czepiać. Zadają mi pytania dlaczego tak ciężko pracuje, po co należę do cyrku, powinnam już dawno odejść z cyrku... i jeszcze wiele innych pytań. Ale ja nie chce odejść stąd bo to tutaj są osoby, które się mną zajęły. W dodatku widząc litość w ich oczach, czuję się taka bezsilna, a ja nie lubię tego uczucia - powiedziałam cicho, ale Vogel na pewno mnie usłyszał. Cisza jaka panowała podczas gdy ja mówiłam, mogłam nawet ciszej mówić, a on i tak by mnie usłyszał.
- Nie powinniście leżeć na łóżku, zwłaszcza gdy ktoś jest chory... - chcąc dać im wykład Vogel mnie zatrzymał.
- Niech sobie leżą. To nawet przyjemne uczucie gdy są obok mnie - widząc jego lekko rozpromienioną twarz nie potrafiłam mu odmówić.
- Ten jeden raz mogę pozwolić - uśmiechnęłam się. - Proszę to twoja herbata - podałam kubek chłopakowi, a sobie wzięłam drugi.
- Dziękuję - odparł, a ja się uśmiechnęłam. Usiadłam na fotelu, który był blisko łóżka. Zapadła trochę niezręczna cisza. Spojrzałam się na zwierzaki, które to sobie smacznie spały.
- Te lekarstwa są na moją chorobę - powiedziałam cicho. Wreszcie co mi zostało do stracenia. - Choruje na astmę, jak dostaje ataku muszę wziąć tabletki oraz pompki... - dodałam.
- Dlaczego nie powiedziałaś mi o tym szybciej? - zapytał się cichy, delikatnym lekko zachrypniętym głosem.
- Poza Pik'em, Night'em, Black'iem i Douge nikt o tym nie wie. Może jeszcze kilka osób z grupy Pika, ale tak to nikt. Nie lubię mówić, że choruje na same bo każdy się zaczynać czepiać. Zadają mi pytania dlaczego tak ciężko pracuje, po co należę do cyrku, powinnam już dawno odejść z cyrku... i jeszcze wiele innych pytań. Ale ja nie chce odejść stąd bo to tutaj są osoby, które się mną zajęły. W dodatku widząc litość w ich oczach, czuję się taka bezsilna, a ja nie lubię tego uczucia - powiedziałam cicho, ale Vogel na pewno mnie usłyszał. Cisza jaka panowała podczas gdy ja mówiłam, mogłam nawet ciszej mówić, a on i tak by mnie usłyszał.
<Vogel?> wybacz, że tak długo czekałeś...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz