1 gru 2017

Vogel CD Smiley

Przyglądałem się przez chwilę dziewczynie, która wyglądała, jakby chciała uciec od mojego spojrzenia. Przeniosłem wzrok za nią, gdzie odbywało się niemałe przedstawienie tancerzy, o których przed chwilą mówiła. Westchnąłem, uśmiechając się przy tym, a następnie spojrzałem ponownie na nią, kładąc przy tym dłoń na jej miękkich włosach, po których trzy razy przejechałem. Smiley ze zdziwieniem podniosła głowę, na co jeszcze bardziej poszerzyłem uśmiech, chwytając się przy tym za biodra.
- Może pociągniemy tę zabawę dalej? -zaproponowałem, w tym samym momencie wyciągając w jej stronę dłoń -zatańczymy?
Przez krótką chwilę nie wiedziała, co ma zrobić, wyglądała na zaskoczoną, lecz zaraz po tym uśmiechnęła się szeroko i podała mi swoją drobną dłoń.
- Z przyjemnością.
Skinąłem głową i podeszliśmy do tłumu ludzi. Dłużej nie czekając, włączyliśmy się do zabawy. Nie będę ukrywał, niezbyt mi to szło, jednakże widząc szczęśliwą twarz Akane, od razu zapominałem o tym, że nie potrafię dobrze się ruszać. Nawet nie przeszkadzało mi to, że inni mogą się na nas patrzeć. W sumie było mi z tym dobrze. Niedługo po nas, dołączyli się inni. Pary, grupki, a nawet samotnicy. Cała część tej ulicy, na której się znajdywaliśmy, była przepełniona tańczącymi ludźmi, przez co powoli robiło się tłoczno. Przez chwilę miałem wrażenie, że znów zgubiłem Akane, przez co chciałem już się przeciskać przez ludzi, lecz wtedy poczułem, że ktoś dotyka moje plecy. Odwróciłem się w tamtym kierunku i zobaczyłem uśmiechniętą od ucha do ucha dziewczynę, która wyciągała w moją stronę rękę. Złapałem się jej, a wtedy poczułem szarpnięcie. Akane wyprowadziła mnie z tego ogromnego tłumu, ciągnąć gdzieś dalej. Znaleźliśmy się przy jakiś budkach z mini grami jak strzelanie do celu, wyławianie rybek czy nawet rzutki. Najbardziej zaciekawiło mnie oczywiście strzelanie do celu. Cały czas obserwowałem przepełnione stoisko, w którym główną nagrodą była ogromna zabawka, lecz chyba nikt nie trafiał zbyt celnie, jeżeli nadal wisiała. Złapałem Akane za rękę, drugą wskazując w stronę stoiska.
- Może przejdziemy się tam? -zaproponowałem.
- Możemy -odpowiedziała, kiwając głową.
Musieliśmy stać w kolejce, która jakby nie miała końca, bo zaraz po nas, przybyło kolejnych osób. Głęboko odetchnąłem, rozglądając się przy tym, aż w końcu zwróciłem się do dziewczyny.
- Po tym pójdziemy na tę atrakcję, która ci się podoba, w porządku? -zatrzymałem się, lecz kiedy tylko zauważyłem, że chce coś powiedzieć, szybko dodałem -chyba że chcesz po prostu pochodzić!
Smiley skinęła głową, na co się uśmiechnąłem. W końcu przyszła kolej na nas. Stając w wyznaczonym miejscu, spojrzałem się na prowadzącego. Był dosyć wysoki, na głowie miał szary kapelusz, pod którym ukrywały się kasztanowe włosy. Jego postura też była niczego sobie, wyglądał na takiego, który dużo ćwiczył. Z szerokim uśmiechem przedstawił nam cel zabawy. Mając strzelbę, trzeba trafić w dziesięć czerwonych tarcz, a dokładniej w czarne punkty na nich narysowanych. Kiedy zestrzeli się wszystkie, dostaje się główną nagrodę. Skinąłem głową w geście zrozumienia, po czym zabrałem od mężczyzny strzelbę. Chwilę ją oglądałem, sprawdzając każde detale, aż w końcu przeładowałem, a gra się rozpoczęła. Cele poruszały się jednak za wolno, dlatego poprosiłem o podniesienie poziomu trudności. Nim się obejrzeli, ustrzeliłem wszystkie potrzebne tarcze. Przetarłem czoło i szczęśliwy spojrzałem się w stronę Akane.

<Smiley?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz