Dziewczyna spoglądała z ogromnym przerażeniem w oczach na przybysza. Nawet jeśli przybył przeprosić to dalej się go bała, ot, taka natura. Ale jednak przyszedł przeprosić za wcześniej, czego jeszcze nie doświadczyła nigdy w dotychczasowym życiu. Zawsze mówiono jej, że jakakolwiek wina należy do niej. Tak, nawet w przypadku nieudanej próby zgwałcenia jej. Powiedziano, nie, rzucono jej w twarz, że... Nie, to było zbyt okrutne by przytoczyć sobie ponownie te słowa. Na samo wspomnienie tamto, ponownie zaszkliły się jej oczy.
- Wiem, że ten start był fatalny. - Głos mężczyzny przywołał ją do teraźniejszości. - Może byśmy zaczęli od nowa? Tym razem nie rzucę się na ciebie.
Podświadomie czuła, że nie powiedział wszystkiego. Nie odezwała się, tylko bardziej skuliła się na drugim końcu łóżka, z dala od niego. Ten jedynie westchnął i wstał z klęczek, najwyraźniej zbierając się do wyjścia.
- Nie musisz odpowiadać już, wystarczy jak przemyślisz tą kwestię.
Po tych słowach znikł z jej małego lokum. Blue była zbyt skołowana natłokiem rzeczy i emocji, dlatego patrzyła załzawionymi oczyma w wejście. Stojący obok niej, raczej określiłby to jako puste spojrzenie, tępe.
Następnego dnia, dziewczyna bardzo wolno wychodziła z namiotu. Raczej odwlekała to jak tylko mogła, ponieważ co chwila rzucała spojrzeniem na malutkie miejsce. Niestety, wszystko grało i musiała iść do ludzi. Zbawienie jako takie pojawiło się w postaci Smiley. Blue wyczuwając ją, uciekła spojrzeniem w ziemię, nerwowo skubiąc materiał swojego ubrania. Różowowłosa nic nie mówiąc, podeszła do przestraszonej i pokazała, by poszła za nią. Ach, pewnie chodziło o zaprowadzenie jej na nauki związane z jej zadatkami na wysokości. Tymczasem idąc, nagle Dmitrij pokazał się z boku. Spojrzał na nie tylko i kiwnął głową na powitanie, bez zrobienia jakiegokolwiek kroku ku nim. Blue przypomniała sobie jego pytanie ale dalej nie była w stanie zdecydować.
- Wiem, że ten start był fatalny. - Głos mężczyzny przywołał ją do teraźniejszości. - Może byśmy zaczęli od nowa? Tym razem nie rzucę się na ciebie.
Podświadomie czuła, że nie powiedział wszystkiego. Nie odezwała się, tylko bardziej skuliła się na drugim końcu łóżka, z dala od niego. Ten jedynie westchnął i wstał z klęczek, najwyraźniej zbierając się do wyjścia.
- Nie musisz odpowiadać już, wystarczy jak przemyślisz tą kwestię.
Po tych słowach znikł z jej małego lokum. Blue była zbyt skołowana natłokiem rzeczy i emocji, dlatego patrzyła załzawionymi oczyma w wejście. Stojący obok niej, raczej określiłby to jako puste spojrzenie, tępe.
Następnego dnia, dziewczyna bardzo wolno wychodziła z namiotu. Raczej odwlekała to jak tylko mogła, ponieważ co chwila rzucała spojrzeniem na malutkie miejsce. Niestety, wszystko grało i musiała iść do ludzi. Zbawienie jako takie pojawiło się w postaci Smiley. Blue wyczuwając ją, uciekła spojrzeniem w ziemię, nerwowo skubiąc materiał swojego ubrania. Różowowłosa nic nie mówiąc, podeszła do przestraszonej i pokazała, by poszła za nią. Ach, pewnie chodziło o zaprowadzenie jej na nauki związane z jej zadatkami na wysokości. Tymczasem idąc, nagle Dmitrij pokazał się z boku. Spojrzał na nie tylko i kiwnął głową na powitanie, bez zrobienia jakiegokolwiek kroku ku nim. Blue przypomniała sobie jego pytanie ale dalej nie była w stanie zdecydować.
<Dmitrij?> Wybacz za zwłokę i marne opo ;-;
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz