Nie zostało mi za wiele stron, więc skończyłam czytać książkę po chwili. Zastanawiałam się co robić, poprawiając wstążkę, by mocniej się wstrzymała na mojej głowie. Kolor włosów stawał się coraz mniej intensywny, a grzywka powoli zaczęła wchodzić w oczy, nie wspominając o odrostach. Innymi słowy, powinnam się udać do fryzjera. Wstałam z łóżka, poprawiając bluzę oraz szukając wzrokiem moich butów. W sumie... Też potrzebowałam nowych. Uśmiechnęłam się, bo nie zmarnuję tego dnia, robiąc bezsensowne rzeczy. Założyłam obuwie i zabrałam swój portfelik, po czym ruszyłam w stronę miasteczka. Ruszyłam dobrze mi znajomą drogą, od czasu do czasu zerkając na drzewa. Śpiew ptaków przerywał ciszę, panującą w lesie. Doszłam do mojego celu, bez większych kłopotów. Bywałam parę razy w tym miejscu, więc znalazłam fryzjera bez większych przeszkód. Naprzeciwko znajdywała się kawiarnia, która podobno sprzedaje najlepszą kawę w okolicy. Nie przepadam za tym napojem, więc znam jedynie opinię moich klientek. Weszłam do budynku przez szklane drzwi. Od razu powitała mnie recepcjonistka.
-Na co panienka przyszła?- zapytała, robiąc przy tym sztuczny uśmiech. Po oczach było widać, że jej nie zależy i ma wszystko gdzieś.
-Na ścięcie grzywki i koloryzację odrostów- odpowiedziałam, wyjmując portfel z pieniędzmi. Zapłaciłam tyle, ile trzeba i kobieta zaprowadziła mnie do wolnego stanowiska. Zanim pojawiła się fryzjerka, spojrzałam za okno. Zobaczyłam Vogela, siedzącego na jednym ze stolików w kawiarence naprzeciwko.
<Vogel?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz