Przerwóciłem oczami widząc dziewczynę ,która znalazła moją ofiarę w lesie. Cóż za przypadek... Uniosłem brew patrząc za nią.
Tsk tsk tsk... Ah ci ludzie ,odrazu etykietki doczepiają. Potrząsnąłem głową. Rozejrzałem się upewniając się iż nikt nie patrzy. Moment później podreptałem za dziewczyną w formie białego kota. Skoro ona tu była to Cal musiałbyć niedaleko.
Usiadłem sobie obserwując kolejke. I tak oto wypatrzyłem swój cel. Spoglądał na dziewczynie widocznie niezadowolony. Podbiegłem do niego i jedyn susem wskoczyłem mu na ramię zaczynając mruczeć. Oczywiście wielmożny książe momentalnie chciał się mnie pozbyć. Chwycił mnie za kark i zirytowany zdjał z siebie.
- Jeszcze czego głupi futrzaku - Mówiąc to zrzucił mnie na ziemię.
Otrząsnąłem się spoglądając na niego niezadowolony.
- Tak demony traktować? Powinieneś się wstydzić - Syknąłem na niego.
Zastygł w bezruchu wbijając we mnie wzrok. Zauważyłem delikatną iskierkę przerażenia w jego oczach. Zamruczałem zadowolony ocierają się o jego nogę.
- Nie sądziłeś chyba ,że uda ci się tu przedemną ukryć Tyberiaszku~
Odskoczyłem unikając zostania rozdeptanym przez chłopaka. Syknąłem obserwując jak niewiele sobie robiąc z mojej obecności idzie dalej. Mimo to dokładnie wiedziałem co czuł tak naprawdę, nie mógł mnie tak łatwo zwieść. Obserwowałem jak się zirytowany przecisnął przez kolejkę przez przypadek wpadając w stoisko i znajdując się na początku kolejki. Przechyliłem głowę mrugając i obserwując jak nerwowo rozmawia z dziewczynką. W moich oczach błysneły figlarne ogniki i dosłownie gdy dziewczyna zaczeła wróżyć wskoczyłem na stoliczek rozsypując karty tarota a akurat karta śmierć upadła przed młodego księcia. Wyszczerzyłem się kładąc na niej łapkę i zadowolony obserwując błysk przerażenia w jego oczach.
<Cal? Rose?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz