Patrzyłem na niego przez chwilę się nie odzywając. Jak może się czuć facet w sukience? Nie potrafiłem znaleźć odpowiednich słów, które wyrażą moje... zmieszanie, wstyd, uczucie nowego doświadczenia i niecierpliwość.
- No... wiesz... - zacząłem, zniżając wzrok. Zobaczyłem jasny materiał, chwyciłem go w dłonie i wzruszyłem ramionami. - Inaczej, niż zwykle - odpowiedziałem w końcu wiedząc, że nie potrafię opisać tego, co czułem. Nie była to złość, w końcu sam się na to zgodziłem, ale na pewno nie była to radość, z noszenia damskiego ubioru. Coś pomiędzy strachem, że ktoś mnie w tym zobaczy, a zmieszaniem, że dałem się na to namówić.
- Ale uwierz mi, prześlicznie wyglądasz - słysząc to, poczułem, jak moje poliki się czerwienią. Śmiesznie jest usłyszeć taki komplement, gdy ma się na sobie długą suknię. Ale co tu się dziwić? Większość projektantów jest znana ze swej... inności.
- To... - nim dokończyłem, wejście do namiotu się otworzyło. Stanął w nim Pik, który gdy zobaczył mnie w tym ubiorze, zamknął usta. Przyjrzał się, uśmiechnął, spojrzał na towarzysza i pokręcił głową.
- Shuzo, szukałem cię - oznajmił. Czułem, że robię się na twarzy cały czerwony, a mój strach właśnie się spełnił. Miałem ochotę zapaść się pod ziemię, ale mnie całkowicie sparaliżowało. stałem jak słup soli i patrzyłem na Pika, czekając, aż sobie pójdzie.
- Tak? - mężczyzna skinął głową. Przyjaciel spojrzał na mnie. - To ty się przebierz, a my wyjdziemy i porozmawiamy - oznajmił z uśmiechem na twarzy. Sztywnie pokiwałem głową i odprowadziłem ich wzrokiem. Pierwszy wyszedł czarnowłosy, a nim wyszedł Pik, odwrócił się do mnie mówiąc:
- Ładna sukienka - czułem, jak serce mi się zatrzymuje. Gdy wyszedł, potrzebowałem chwili, aby ochłonąć. Potem szybko się przebrałem, przynajmniej miałem taki zamiar. Pierwsze minuty upłynęło mi na rozpięciu zamka z tyłu, co okazało się dość problematyczne. Musiałem wyciągać ręce z różnych stron, opuszkami chwytałem suwak, by go po chwili puścić. Gdy w końcu udało mi się rozpiąć suknię, do namiotu wszedł Shuzo. Był wyraźnie szczęśliwy, ale gdy mnie zobaczył, na jego twarzy pojawiło się zdziwienie.
- Polubiłeś tę suknię? - zapytał, na co pokręciłem głową.
- Miałem problem z zamkiem - oznajmiłem speszony. Shuzo się cicho zaśmiał, po czym podszedł i rozsunął go do końca.
- Przebierz się, a potem powiem ci dobrą nowinę - oznajmił. Wyszedł, a ja wróciłem do swoich ciuchów. Od razu poczułem się lepiej.
<Shuzo? Zgaduje, że masz nowy namiot xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz