Odkaszlnął i rozglądnął się, dopiero teraz pojmując powagę sytuacji, w której się znajdowali. Cichutko zaklął pod nosem, na moment stracił czujność i co? Rzucił okiem na chłopaka. Widać było, że zaraz puści kamień. I co tu zrobić? Znacznie prostszym wyjściem było ratowanie swojej skóry. Znacznie mniej skomplikowane i wymagające minimalnego wysiłku. Jednak czuł coś dziwnego. Nie mógł tak zostawić chłopaka. Ale dlaczego? Przecież od dawna nie czuł żadnych ludzkich emocji. Może to czysta ciekawość. Tak właśnie! Musiał się dowiedzieć jak chłopak trafił do lasu. Z zamyślenia wyrwał go cichutki głos chłopaka dochodzący jakby z oddali. No tak znajdowali się w dość kłopotliwej sytuacji. Ostrożnie podciągnął się na kamieniu.
- Słuchaj Robin, wyciągnę nas z tego. - Znowu się rozejrzał, szukając normalnego wyjścia z sytuacji tak, żeby nie był zmuszony używać swoich zdolności.
Jednak nie zauważył nic przydatnego.
- N...no dobrze — Jedną ręką ujął rękę Robina. - Nie bądź zły... Wszystko będzie dobrze. - Uśmiechnął się, puszczając jego rękę i łapiąc drugą.
- V...Vivi? Co ty robisz? - Chłopak spojrzał na demona przerażony.
- Nie masz się czego obawiać — Puścił jego rękę i chłopaka porwał nurt. Vivienne przemienił się w lisa i przeskoczył na kolejny kamień, a potem na ląd. Postawił uszy, obserwując chłopaka, którego głowa jeszcze jako tako się unosiła nad wodą. Ruszył wzdłuż brzegu rzeki, cały czas obserwując Robina. W momencie, gdy chłopak zniknął pod wodą, przemienił się w srebrzystego wilka i skoczył do wody. Nie do końca wiedział, co robi i dlaczego to robi. Chwycił chłopaka zębami za kołnierz. I po chwili ciągnąc Robina za sobą, wspiął się na brzeg rzeki. Puścił go i się nad nim nachylił.
- R..Robinku... Obudź się... - Szturchnął go łebkiem.
( Robin? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz