Powoli wpadałam w panikę nie że nie zdążę, ale że będę musiała słuchać kazania jak nie od Pik'a, co najgorsze by nie było, co od Dague. Jego kazania bałam się najbardziej ze względu na to że nigdy się nie kończyło, w dodatku zawsze musiałam ponosić karę. Zawołam zwierzaki po czym wspólnie zaczeliśmy bieg. Było spotkanie odnośnie nowych członków oraz nowego planu występów. Przede mną, pojawił się namiot do którego zmierzałam, tuż przed wejściem stały bliźniaki. Black i Night uśmiechneli się do mnie, dając mi znak że zostały mi dwie minuty. Zwolniłam swój bieg, a gdy dotarłam musiałam uspokoić swój odalech, aby reszta nie poznała, że się spieszyłam. Podziękowałam bliźniakom przed wejściem do środka. Bisca i Yuki zostali przed wejściem. Zajęłam w oddali miejsce tak, abym nie zwracała na siebie za dużo uwagi. Rozejrzałam się do okoła, nigdzie nie widziałam Dague. Jak się okazało on sam się spóźnił. Teraz miałam haczyk na niego! Uśmiechnęłam się pod nosem.
Całe spotkanie przeszło bardzo spokojnie i nawet szybko. Niby był koniec, ale ja musiałam zostać dłużej. Zaczęłam główkować, czy przypadkiem czegoś nie przeskrobałam, ale po dłuższych wnioskach okazało się, że byłam grzeczna jakby nie było to nie tak dawno wróciłam i byłam spokojna. Wszyscy wyszli. Zostałam ja, bliźniaki, Dague oraz Pik.
- Dlaczego musiałam zostać, ostatnio nie zrobiłam niczego złego czy też przeciw stawiłam się komu z was...- usprawiedliwiłam się już zza wczasu.
- Masz rację, ale my w innej sprawie - spojrzałam się na Dague. Ciarki mnie przeszłyna widok jego miny. Coś planowali. Nie udzieliłam się aby przypadkiem nie palnąć czegoś co bym potem żałowała.
- Spokojnie księżniczko...- uspokoił mnie Black.
- Oni chcą abyś zagrała główną postać w przedstawieniu o którym była dzisiaj mowa...- dodał Night.
- Osoba, która ci pomoże niedawno dołączyła do cyrku, a jest bardzo zdolna. Będziecie się nawzajem uzupełniać. - przytłoczyło mnie to wszystko.
- Ale dlaczego ja? Jest tyle innych orób, więc dlaczego ja?
- Ktoś opuścił cyrk i nie powiedział nikomu, więc Dague uznał, że będzie to dobra rekompensata za twój wybryk...
- Dobra macie racje, zrobię to...- nie chciałam słyszeć dalszych wyjaśnień od Pik'a.
- Widzicie łatwo poszło - przerwał mi Night.
- Ale Dague powinien również ponieś odpowiedzialność za to, że mi dał radę abym odpoczeła na swój własny sposób oraz on się spóźnił dzisiaj na spotkanie. Sprawiedliwość musi być więc mam nadzieję, że Pik weźmiesz to pod uwagę nie musi to być teraz , ale wiesz...- uśmiechnęłam się do niego, a on zgodził się ze mną. Złożył mi obietnicę na mały paluszek więc musiał jej dotrzymać. - No nic, zaprowadźcie mnie do tej osoby z która mam współpracować - poszłam zza Pik'em oraz Dague. Bliźniaki gdzieś nagle znikneły. Weszliśmy do namiotu.
- Princess o to twój nowy partner Cherubin. Cherubin to nasza Princess Smiley
- Black, Night przestańcie mnie tak nazywać. Jestem po prostu Smiley, miło mi cię poznać - uśmiechnęłam się delikatnie. Moja energia osiągała najmniejszy poziom, wolałabym teraz się zdrzemnąć. - Pik nie zapomnij o tym aby Dague dostał za swoje - musieli już iść więc przypomniałam im o naszym układzie. Usiadłam obok chłopców, a moje pupile tuż obok mnie tylko, że koło nóg. - Skąd się znacie? - zapytałam patrząc na trójkę chłopców będących tuż przede mna.
< Cherubin?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz