– Znasz jakiś dobry klub? – zapytał, na co pokiwałam głową i wskazałam kierunek.
Droga była dosyć długa, po trzeba była najpierw dojść do miasta, od którego się dosyć oddaliliśmy, a potem przejść na jego drugi koniec. Nie wiem jak dla chłopaka, ale kontynuacja naszej rozmowy tak mnie wciągnęła, że za nim się obejrzałam już byliśmy na miejscu. Dalej mówiliśmy o mojej mamie, czyli o Akum’ie. Temat przeszedł na mojego ojca, którego nie znałam. Na samym końcu stwierdziliśmy, a raczej ja to zrobiłam, że chłopak jest gejem. Nie spodobało mu się to, dlatego przestał się do mnie odzywać przez dwie minuty, co mnie rozbawiło. Potem sam kontynuował temat mówiąc o homoseksualistach. Koniec końców mówiliśmy o lesbijkach, ponieważ się wygadałam, że jestem biseksualna. Ale czy to źle? Bynajmniej czas szybko nam minął i po chwili znaleźliśmy się przed klubem. Był już wieczór, a ze środka można było usłyszeć głośną muzykę i bawiących się ludzi. Drzwi pilnowało dwóch osiłków, jak w większości przypadkach byli łysi i napakowani. Wpuścili nas tam bez żadnych zbędnych sprzeczek, a to tylko dlatego, że znałam dziewczynę jednego z nich. Była ona moją koleżanką, a chłopak tolerował wszystkich jej znajomych, dlatego namówił swojego towarzysza, aby nas wpuścił. I tak się stało.
– Czy Ty wszystkich znasz w tym mieście? – zapytał mnie Akuma, na co wzruszyłam ramionami.
– Chyba tylko większość. Za dużo czasu spędzam w mieście – stwierdziłam.
Muzyka dudniła mi w uszach, ale nie w sposób negatywny; można tu było usiedzieć, a głośna melodia nie przeszkadzała. Światła na parkiecie, tańczący ludzie, niektórzy pijani – widać było, że klub należał do tych bardziej znanych miejsc.
Usiedliśmy na wolnych miejscach przy ladzie, by po chwili zamówić po alkoholu.
– Mam nadzieję, że umiesz tańczyć – powiedziałam rozglądając się po budynku. Może i nie byłam tu po raz pierwszy, ale zawsze lubiłam się przyglądać migającym światłom.
– Może najpierw się napiję. Wiem, że mi nie odpuścisz – powiedział to jakby z rezygnacją, ale ja się uśmiechnęłam.
– Tak – przyznałam mu rację. – Jak coś to zaciągnę cie za nogi – dodałam uśmiechając się. Barman po chwili podał nam szklanki z napojem. – Życzę Ci połamania nóg – podniosłam naczynie z alkoholem.
– Nawzajem – zderzyliśmy się lekko szklankami tworząc przy tym charakterystyczny dźwięk wznoszenia toastu kieliszkami, po czym się trochę napiliśmy.
– To jak? Wracamy do tematu Twojego gejostwa? – zapytałam roześmiana tym wszystkim.
< Akuma?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz