- Mika uwielbia głaskanie - poprawiłam go. - I to mnie kocha - podniosłam swojego kociaka do swojej twarzy i swoim nosem dotknęłam jej noska. Kotka nie była tym zainteresowana i kontynuowała swoją drzemkę, nie zwracając na nic uwagi.
- Właśnie widzę - Akuma spojrzał na mojego pupilka. - Ledwo wróciłaś, a już ma cię dosyć - powiedział z lekkim rozbawieniem. No tak, mina kociaka rzeczywiście była zabawna. Zdawało się, że mówiła Co ona ku*wa robi? Spać mi nie daje, ale pomimo tego musiałam się nią nacieszyć.
- Przeboleje to - położyłam ją z powrotem na klatce piersiowej drapiąc za uszkiem. Zaczęłam cicho mruczeć. - Ma mnie dosyć, to ciebie tym bardziej - prychnęłam i spojrzałam w jego stronę. Wpatrzony był w sufit. W takich chwilach zastanawiam się co siedzi drugiemu człowiekowi w głowie. - O czym myślisz? - zapytałam zaciekawiona lekko podnosząc głowę i próbując mu zajrzeć w oczy. Skoro oczy to zwierciadło duszy, to może coś z nich wyczytam? Chłopak spojrzał na mnie kątem oka.
- Jakiego by tu psa sobie zaadoptować, żebyś przed nim nie mogła uciec - położyłam głowę i się cicho zaśmiałam.
- Jak będzie biegał jak ty, to się nawet starać nie będę musiała - Mika przewróciła się na plecy każąc mi tym samym drapać się po brzuszku, zrobiłam to. Rzeczywiście była tłusta, pies Akumy chętnie by ją wszamał zapewne.
- Ej! - lekko uderzył mnie w ramię. - Ja mam astmę! - dodał obrażonym tonem. Machnęłam ręką.
- Jeśli wtedy przez twoją astmę żadne z nas nie zginęło, to ona nie jest żadnym problemem - powiedziałam podnosząc się na łokciach i przechodząc do siadu, tym samym zwalając ze swojej klatki piersiowej zwierzaka. Usiadłam po turecku, a ją usadowiłam między nogami. Podniosła łebek i zmierzyła mnie śpiącymi oczami i kładąc łebek na udzie poszła spać. Leniwy grubasek, przeszło mi przez myśl. Akuma nie odpowiedział, zamiast tego przysunął się bardziej zajmując większą część łóżka. - I kto tu jest gruby i się rozpycha? - zapytałam pokazując mu język.
- Ja mogę, to moje łóżko - założył ręce za głowę i zamknął oczy. Zmarszczyłam brwi. Mnie nazywa parówką, a sam się rozpycha? Co to, to nie. Jedną ręką dalej głaskałam kotkę, a drugą dzióbałam go w pachę. Z początku nie zbyt reagował, widziałam tylko jak jego kąciki ust drgają, najwidoczniej nie chciał po sobie dać poznać, że ma łaskotki. Ale mi właśnie o to chodziło. Zaczęłam nieco mocniej go trącać, aż w końcu go połaskotałam. Chłopak się zaśmiał i zniżył ręce.
- Przestań! - powiedział z uśmiechem, ale ja nie miałam zamiaru się go posłuchać.
- To za parówkę! - i zostawiając kota w spokoju zaczęłam go łaskotać obiema dłońmi najpierw w pachy. - A to za grubą! - zeszłam niżej i zaczęłam go szturchać pod biodrami, gdzie to były największe łaskotki. Akuma śmiał się jak szalony (farmer z widłami!), a potem złapał mnie za obie ręce.
- Mam się zrewanżować? - zapytał, na co pokazałam mu język.
- Nie dotkniesz kulawej chudzielcu.
- Jesteś pewna? - nie byłam taka pewna, w końcu to był psychopatyczny dzieciak ze stodoły, zabijający widłami. Czego się mogłam po nim spodziewać? Chyba wszystkiego!
- Bo obudzisz kota! - powiedziałam szybko, na co Akuma się zaśmiał. spojrzał na swoje nogi. Miki tam nie było, zmęczyła ją nasza zabawa i postanowiła sobie uciąć drzemkę na stercie ubrań chłopaka. - No nie... - przeciągnęłam smutna. - Będę musiała ją wykąpać...
<Akuma? xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz