Może i taniec nie szedł za bardzo w parze z chłopakiem, ale nie przeszkadzało mi to. Wystarczyło mi, że mogłam się świetnie bawić wraz z nim. Takie chwile jak te, były czymś bardzo wspaniałym. Po ulicznych "densach" przeszliśmy do kolejnej atrakcji jaka była strzelnica. Musieliśmy chwilę poczekać aż przyjdzie nasza kolej, ale nie przeszkadzało mi to. Czas czekania nie był długi więc minęło nam się to dość szybko. Vogel jak to Vogel, zamiast grać na poziomie podstawowym tak jak każdy inny, on podniósł sobie poprzeczkę. Tarcze w które miał strzelać chłopak, zaczęły się coraz to szybciej poruszać. Miałam nadzieję, że da sobie radę. Chwycił za strzelbę. Przymierzył się i wystrzelił swój pierwszy strzał. Trafił. Sprzedawca był zaskoczony. Ludzie stojący w kolejce zebrali się do okoła. Uważnie przyglądali się naszej dwójce, ogólnie to bardziej Vogel'owi niż mnie. Chłopak oddał drugi strzał, udało mu się. Kolejne strzały trafiły w cel. Vogel tym samym wygrał główną nagrodę. Pluszowy maskotką będąc prawie takiego samego wzrostu co Vogel została wręczona do rąk Vogel'a. Gdy ten się odwrócił plecami do atrakcji zobaczył tłum ludzi, mający na nim wzrok. Po chwili ciszy i tym samym zaskoczenia chłopaka dostał oklaski na stojąco.
- Hm... - usłyszałam tylko z jego strony, na co tylko się zaśmiałam.
- Pójdziemy może na diabelski młyn? - zapytałam jak tylko tłum się rozszedł. - Nie ma za dużej kolejki i przynajmniej będziemy mogli chwilę odpocząć - dodałam z uśmiechem na twarzy.
<Vogel?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz