Chłopczyk przechylił lekko głowę w bok, przyglądając mu się. Nie rozumiał jego reakcji.
- Vivi, ale o co ci chodzi? - zapytał spokojnie i cicho, by nie obudzić przyjaciela. Nie chciał w końcu go obudzić ze snu zimowego, został jeszcze miesiąc.
- O co mi chodzi?! - zapytał zdziwiony wilk. Robin mu się tylko przyglądał, po chwili usiadł przy niedźwiedziu, który się poruszył. Szeroko ziewnął i wyprostował jedną łapę. Wilk w odpowiedzi najeżył sierść, ale miś się jeszcze nie obudził.
- Nie mam ci za złe, po prostu nie chciałem iść do cyrku. Wolałem zostać tam, gdzie czuje się bezpiecznie - wytłumaczył chłopiec z miną dziecka, które wie coś, czego dorośli nie wiedzą.
- Bezpiecznie?! - podniósł głos, a zwierzę ponownie się poruszyło, dlatego towarzysz zaczął mówić ciszej, wręcz szeptał. - Robinku, to dzikie zwierzę, rozszarpie cię, gdy się obudzi.
- Po pierwsze, obudzi się za miesiąc. Po drugie, to mój przyjaciel - by to udowodnić, chłopiec oparł się o mięciutkie futerko i pogłaskał śpiącego. Vivi jednak nie wyglądał na przekonanego.
- I tak bym wolał, żebyś stąd wyszedł. Dla pewności - stwierdził bacznie przyglądając się, czy bestia nie otwiera oczu. Pewnie każdy myślałby podobnie jak on, w końcu niedźwiedzie nie słynął z dobroci wobec ludzi czy innych zwierząt. Robin nie miał mu tego za złe, nie chciał też, by czuł się nieswojo, dlatego się zgodził. Wiedział, ze gdy przyjdą roztopy, a jego przyjaciel się obudzi, Vivi wszystko zrozumie.
- Dobrze, chodźmy - odparł i wstał, na pożegnanie całując zwierzę w czoło, które na ten czyn delikatnie się uśmiechnęło, ale dalej smacznie spało. Robin ruszył za chłopakiem. Wyszli z jaskini i skierowali się do cyrku.
- Nie chciałem cię utopić, po prostu... - zaczął, ale chłopiec mu przerwał.
- Ważne jest to, że jednak mnie wyciągnąłeś, chociaż przyznam, że się strasznie bałem - powiedział lekko drżącym głosem, gdyż wspomnienie stanęło mu przed oczami jak żywe. Przełknął ślinę i odetchnął. - Ale chyba mi nic nie zrobisz - powiedział ciszej, bardziej do siebie.
<Vivi?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz