- Skoro już zostaliśmy sami, czas byś poznał prawdę o istocie, która tak cię nęka. - rzekła zakapturzona kobieta.
Gdy tylko oddaliłem się od chłopaka, poczułem chłód na karku, oraz ponownie zacząłem słyszeć ten jakże nieznośny dźwięk. To nie był głos ani pisk, bardziej takie przerażająco upiorny zgrzyt, jakby ktoś przejeżdżał paznokciami po tablicy, albo chodził po starej drewnianej podłodze strychu. Oprócz tego pojawiał się też szept jakby powtarzana mantra. Ignorowanie weszło mi w krew, dlatego też było to łatwe, ale odchodziło pod irytację. Dlatego też wolałem jak najszybciej znaleźć się u boku swojego partnera. Przy nim wszystko, co uciążliwe cichnie.
- Twoją klątwę można zdjąć. - rzedła na nowo kobieta.
Wiedziałem, że to nie jest żaden pech, czy kara. Jednakże zdjęcie klątwy może być powiązane z pewnymi elementami, które sprawią, że osobą, którą się jest, przestanie istnieć. Albo, że nawet taka istota zostanie zabita. Mam elementy, które utrzymują to coś w uśpieniu, albo na tyle jest to znośne, że nie ma co się przejmować. Jednakże głos dziewczyny się zmienił.
- Myślisz, że pozbycie się mnie, ci się uda. Twoja maskotka może stać się moim następnym celem. - rzekła istota z ciała ów wróżki.
Westchnąłem i podniosłem się, by wyszeptać parę słów. Cóż po tym wydarzeniu wyszedłem z namiotu i skierowałem się do swojego partnera.
Choć gdybym tylko mógł. Zabiłbym, ów kobietę, gdyż była ona bardzo zbliżona, do tej istoty co mnie dręczy, nawet jej dotyk był lodowaty.
- Może to nie była jakoś standardowe wróżenie, jedynie dowiedziałem się, że zostałem przeklęty od narodzin. Może następnym razem opowiem ci więcej, jeśli będziesz, miał pytania. - odezwałem się, odpowiadając chłopakowi na pytanie.
Nie dałem mu jednak dojść do słowa. To nie tak, że nie chciałem jego odpowiedzi. Zwyczajnie wiedziałem, że może się nam zejść i nie zdążymy zwiedzać. Zawsze możemy do tego wrócić, gdy będziemy sami. Może nawet zapomni o tym.
Skradnięcie całusa było lepszym pomysłem. Gdyż chciałem poczuć jego miękkie wargi na swoich. Jego ciepło dłoni zaplątanej z moją. Gdy są takie momenty, mogę dostrzec jego przyspieszony oddech, albo zmianę w nim, jednakowo w oddechu czy oczach nawet jakby chciał coś ukryć to nie przede mną. Ja jednak ukrywam naprawdę wiele. Odrzućmy to na później.
Następnym przystankiem będzie zamek.
Gdy tylko poczułem jego ciepło, bliskość.. Ulga i jakiejś takie poczucie bezpieczeństwa się pojawiło, co polepszyło mój humor i ogólnie nabrałem sił. Gdybym mógł to już, bym go nie puścił.
Orion?
Sorki, że tak długo się zeszło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz