Nie mogłam uwierzyć, że akurat na mnie wypadło, aby pójść po jakichś bliźniaków i przyprowadzić ich z powrotem do cyrku. A dlaczego? Bo ta dwójka wywinęła się kilkukrotnie ze swoich obowiązków. W dodatku to ja musiałam za nich zrobić wszystkie obowiązki. Byłam zła i to bardzo. Ale podczas poszukiwań, natknęłam się na nich. Nie rozumiałam za bardzo dlaczego łowili w rzece pieniądze, ale chyba mieli jakiś wypadek czy coś w tym stylu. Schodząc w dół rzeki, nie zauważyli mnie przez wysokie zarośla. Przykucnęłam, aby wziąć jeden z banknotów, który utknął, ale nagle coś zahaczyło się o moją bluzę. Chciałam to coś odhaczyć, ale nie zdążyłam bo tamta osoba pociągnęła, ja straciłam równowagę, przez co wpadłam do lodowatej wody. Chłopcy podeszli do mnie. Spojrzałam się na nich.
- To chyba wasze - wyciągnęłam dłoń w ich stronę wraz z zielonym banknotem. - Co jak co, ale byście na przyszłość mogli uważać jak łowicie - dodałam krótko. - Macie zamiar długo tak sterczeć czy mogę się podnieść? - oni spojrzeli się na mnie po czym na samych siebie, zrobili krok do tyłu. Pomogli mi wstać, chociaż nic nie wydusili z siebie.
- Co tu robisz? - zapytał się jeden z nich.
- Przyszłam po was - odpowiedziałam krótko. Dreszcze przeszły przez całą mnie. Woda była lodowata, a my jeszcze w niej staliśmy.
- Jak to po nas? - zapytał się ten drugi. Nie wiedziałam jak mają na imię, co mi trochę nie było na rękę. Każdy w cyrku mówił na nich, nieznośne bliźniaki czy też dwa małe wampiry. Sama nie wiem dlaczego mieli takie przezwiska, ale one mi nie pomogły przy ich imionach.
- Jestem z cyrku, a Pik wysłał mnie, aby was przyprowadzić z powrotem. - uśmiechnęłam się do nich delikatnie. - Wiecie, za nim będziemy dalej rozmawiać, czy możemy się przenieść na ląd. Co jak co, ale stanie w tej lodowatej wodzie nam w niczym obecnie nie pomaga - dodałam, wciąż się uśmiechając. Nie chciałam ich przestraszyć.
<Will & Ray?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz