21 gru 2022

Cherubin CD Orion (+18?)

To było dziwne z jego strony, ale już nie raz już coś podobnego spotkałem. Moje związki no niektóre z nich też odbywały się poprzez takie zachowanie jak u Oriona. Jednakże, nawet jeśli choć odrobinę się zdradziło drugiej osobie coś znacznie więcej, takowy osobnik nie dawał z tym rady i zwyczajnie kończył się związek. Jestem złożony i mam warstwy niemalże jak cebula albo kapusta. Ciężkie złożone i z wieloma sekretnymi korzeniami. Pełne wiekowych historii i przejść mimo młodego wieku, w jakim jestem... Łatwego dzieciństwa się nie miało, a to, co się teraz objawy może nieco skomplikować niektóre rzeczy w dużo większym, bądź stanowczo mniejszym stopniu. Nawet jak się zerwie to i tak mimo wszystko będziemy się spotykać, nie ma opcji, by się unikać. No, chyba że się odejdzie z cyrku albo zniknie z powierzchni planety.Gdy tak leżałem na tym łóżku i rozmyślałem, starając się ignorować pewną natrętną duszę. Starałem się obserwować ukradkiem Oriona, który krzątał się po namiocie i starał się zrobić w nim porządki. Choć szczerze, wolałem, zając swoje myśli i oczy czymś albo kimś innym.
  - Orion. - zachrypniętym głosem wypowiedziałem imię chłopaka. Nie trzeba było długo czekać, by pojawił się przy łóżku z troską w oczach i na twarzy.
  - Tak? - spytał. Ja jednak nie miałem ochoty rozmawiać, wolałem spędzić ten czas, na czym zupełnie innym. Dlatego też przyciągnąłem go do siebie, by zawisł nade mną. Objąłem go rękami i wplotłem palce w jego jedwabiście miękkie włosy.
Zbliżyłem swe usta do jego i bez chwili myślenia, pocałowałem go, by pogłębić go i zacząć robić to, na co w tej chwili miałem ochotę. Gdy moja osoba wylądowała na nim, wówczas zacząłem pozbywać się warstw ubrań.
  - Cii Orion, mam teraz ochotę na ciebie. Już minęło trochę od spędzanego czasu tak blisko. - mruknąłem tuż przy jego uchu, delikatnie je gryząc..

***

Ciąg dalszy był namiętny, pełen egzotyki i iskierek. Tak wspaniały czas, nie zdarza się często, do tego po trzecim może czwartym razem, wypadło mi z głowy, ile jeszcze ich było. Dopiero gdy się przebudziłem, u boku mojego słodkiego i rozpalonego chłopaka, jedynie wtuliłem się w niego. Zadrżałem niemiłosiernie, czując na plecach straszny chłód i ból, a przed oczami pojawiła się zjawa. Zamknąłem jedynie oczy i schowałem twarz w ciepłym i nagim ciele partnera. Spał spokojnie, jego oddech był równy, ale miał w sobie coś jeszcze. Tak jakby wiedział, a może udawał, że śpi i czuwał. Wiedziałem też, że ślady na moich plecach, są, a z nich się nie wyplącze. Dlatego też się starałem sobie przypomnieć czy je widział, czy udało mi je ukryć choć trochę. Wolałem to ukryć, niż by się musiał przejmować, martwić, albo wplątywać się i zostać skazanym na zwrócenie uwagi tych duchów.
  - Nie uciekniesz, a on się dowie. Nie ukryjesz tego. - usłyszałem przy swoim uchu. Mimowolnie przeszedł po mnie kolejny dreszcz.
  - Nie powiesz mi, skąd masz te ślady na plecach? - odezwał się nagle Orion. Podniosłem się i spojrzałem na niego.
  - Wole nie mówić. Skoro już nie śpisz, to możemy powtórzyć to ponownie? - spytałem i wpakowałem się na jego kolana, by nie miał czasu na zadawanie pytań. Choć wiedziałem, że nie ucieknę od tego. Jednakże teraz wolałem uciekać jak najdalej i jak najszybciej.
  - Uciekasz od moich pytań. - rzekł lekko zły.
  - Czyli już nie chcesz się we mnie zagłębić? - odpowiedziałem słodko i z tym swoim uśmieszkiem pełnym chęci i ochoty. W tym momencie brakowało mi tej wspaniałej bliskości. Coś w rodzaju tego ciepła drugiego ciała i tego napięcia oraz tego wspaniałego uczucia podniecenia i ekscytacji..
Najwyraźniej moje słowa przyniosły podwójny efekt, gdyż gdy wylądowałem na brzuchu, a moje biodra zostały uniesione, a słowa chłopaka, dodały mi nieco wigoru, wówczas ponownie poczułem te niesamowicie przyjemne uczucie. Je pocałunki, dotyk i nie tylko on były ucieczką, ale też czymś niesamowitym.

***

Kolejne minuty, godziny spędziliśmy na czymś, co dawało nam uwolnienie niektórych głęboko ściśniętych emocji, które teraz mogły zostać uwolnione. Dzięki tej czynności.
Wiedziałem jednak, że w końcu dojdzie do konfrontacji, od której nie da się dalej uciekać. Dlatego też siedziałem w koszulce Oriona i jego bluzie oczywiście w bokserkach, jednakże mimo to wszystko zapach chłopaka był na tyle silny, że pozwolił mi się wyciszyć i pewnego rodzaju mogłem popaść w spokój, który aktualnie był mi najwyraźniej potrzebny. Powoli oddech wracał do normy, a zmęczony i wykorzystany w dość mocny sposób właśnie odsypiał, to co się wydarzyło wiele, wiele razy. Będę musiał mu za to podziękować, ale też przeprosić za ślady na jego plecach. Do tego moje było pełne ugryzień i malinek. Było to słodkie oraz już nawet nie pamiętam, kiedy było tak miło. Brakowało mi tego, a do tego wszystkiego patrzyłem na niego, jak śpi, odgarniałem kilka razy kosmyki, które zasłaniały mu słodką twarz. To jak spał, był tak uroczy, niewinny i niesamowicie spokojny. Jedynie między brwiami powstawała fałda, dlatego delikatnie palcem dotknąłem go w tamtym miejscu, starając się, by go nie obudzić. Nie obudził się, jedynie przytulił się do mnie. Mogłam go głaskać dłonią delikatnie po głowie, gdyż to było naprawdę słodkie i miłe. Brakowało mi jego bliskości i tego uczucia. Możliwe, że ciągle się powtarzam, ale w takim momencie mogę cały czas tak mówić, gdyż to jest najlepsze wyjście z tej sytuacji.
  - Nie powinienem ci o tym mówić, gdyż nie musisz się martwić i się przejmować. Nie proszę o zaufanie, ale o wiarę. Takie przypadki już się zdarzały i dostałem nauczkę, że jeśli się otwieram, odbija się to równie na mnie, ale też na tej drugiej osobie. Dlatego też wolę spędzać z tobą czas na bliskości albo zwyczajnie byś był tak blisko, że aż można mieć dość, niż by się rozwodzić, czemu mam ślady na ciele, czemu drżę, albo co przed tobą ukrywam. Najpewniej ty też ukrywasz coś przede mną. Dlatego też lepiej nie zagłębiać się w to. Wystarczy mi to, że jesteś blisko. Oczywiście, jeśli chcesz, staraj się to odkryć, ale nie powiem nic. Gdyż to jest dla twojego bezpieczeństwa. Wiem, że słuchasz. - wyrzuciłem z siebie to wszystko, po czym mogłem powrócić do głaskać po głowie chłopaka, który najwyraźniej zastanawiał się co powiedzieć. Nie ruszył się z miejsca, jedynie mocniej mnie przytulił.
- Dziękuje. - wyszeptałem na tyle cicho, by nie mógł usłyszeć. Pewnie i tak usłyszał.

Orion?
(sorki, że tak długo)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz