4 lis 2017

Vogel CD Smiley

Po jej pytaniu spojrzałem się na obręcze. Chwilę się zastanowiłem, po czym odkładając dwie obręcze, zacząłem pozostałymi czterema żonglować. Dokładniej wykonywałem trik fontanny asynchronicznej. Starając się wykonywać płynne ruchy. Gdy już tego dokonałem, spojrzałem kątem oka na dziewczynę, która z zainteresowaniem obserwowała każdy podrzut. Na ten widok prychnąłem cichym śmiechem, trochę wytrącając się z równowagi. Szybko jednak ją przywróciłem.
- Ten trik nazywany jest fontanną asynchroniczną i jest dość problematyczna, lecz ten -mówiąc to, zacząłem wykonywać inny trik, wyrzucając w powietrze jeszcze jedną obręcz -to Georgian Shuffle. Pamiętam, jak praca nad opanowaniem tego była trudna -kończąc wypowiedź, popełniłem błąd w chwycie, przez co przerwałem.
Westchnąłem ciężko, zbierając z ziemi przyrządy. Wstając, skierowałem się do kufra. Spojrzałem na Smiley, uśmiechając się do niej.
- Może teraz ty coś dla mnie wybierzesz? -zapytałem, ruchem ręki przywołując ja do siebie.
Akane podeszła do mnie i spoglądając do środka kufra, zaczęła się zastanawiać. Stojąc tak dłuższą chwilę, w końcu ze środka wyciągnęła dwie pałki połączone łańcuchem. Przekazała mi je z widocznym na jej twarzy pytaniem "Co to jest?". Zaśmiałem się, odbierając od niej sprzęt.
- Poikopałka -powiedziałem, co niewiele tłumaczyło. Pokręciłem głową, zdając sobie z tego sprawę dopiero po chwili -są to połączone pochodnie, które można w bardzo efektywne sposoby manipulować -chwyciłem się za brodę -te triki, choć wyglądają zjawiskowo, są dość trudne. Znam takiego, który z dwiema oddzielnymi pochodniami przypadkowo podpalił kogoś z widowni.
Zaczynając nimi powoli kręcić, uspokoiłem dziewczynę, która po usłyszeniu tej historii o podpaleniu chciała mi je zabrać. Nadal się z tego śmiejąc, sam odłożyłem sprzęt, uznając, że tyle na dzisiaj wystarczy. Przeciągając się, zacząłem błądzić wzrokiem po całym namiocie, zatrzymując swoje spojrzenie na dziewczynie. Łapiąc się za tył głowy, zapytałem ją.
- I jak ci się podobał trening? Był krótki i dość nudny, ale przypomniałem sobie co nieco. Nie chcę cię jednak dłużej tutaj trzymać, jeżeli nie chcesz...
W tym momencie, kiedy skończyłem, Akane pisnęła, kręcąc przy tym energicznie głową.
- Wcale się nie nudzę! To, co robiłeś, to było naprawdę cudowne! -odpowiedziała z wielkim zachwytem, na który się ucieszyłem.
Skinąłem głową i wziąłem skrzynię w ręce. Nawet jeżeli tak mówiła, nie chciałem już dłużej tego robić. Zbyt długie ćwiczenia po takiej przerwie są wręcz niedozwolone. Wpierw trzeba się do wszystkiego przyzwyczaić, by móc manewrować sprzętem na wysokim poziomie. Odkładając skrzynię na swoje miejsce wśród innych rekwizytów cyrkowców, spojrzałem się z powrotem na Akanę, która nie spuszczała ze mnie wzroku. Uśmiechnąłem się do niej, wyprostowując się przy tym. Wyglądała na zamyśloną, lecz szybko odwzajemniła uśmiech. Podchodząc do niej, zaczęła rozmowę.
- Może coś porobimy?
- To na pewno -odpowiedziałem, stając przy niej -tylko co? -dodałem, wychodząc z nią na zewnątrz, gdzie przywitał nas mocny podmuch zimnego wiatru.
Wypuściłem ze świstem powietrze i spojrzałem na nią.
- Może znowu gdzieś pójdziemy? -zaproponowałem.
Dziewczyna skinęła głową, przez co od razu ruszyliśmy przed siebie. Obserwując powoli zasypiającą przez zimę naturę, w głowie budowałem obraz swojego najbliższego występu.
<Smiley?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz