Czułam ciężar który spoczywał na moich nogach. Otworzyłam powoli swoje powieki, aby zobaczyć kto to jest. Będąc jeszcze w pół śnie otworzyłam oczy, które następnie zmrurzyłam, gdyż oślepiły mnie promienie słoneczne wchodzące przez szpary źle zasłoniętych zasłon. Usiadłam i spojrzałam się na swoje nogi. Ciężar jaki czułam to była śpiąca Mirai, która chyba o czymś śniła bo jej ogon wesoło merdał, to w lewo to w prawo. Zupełnie tak jakby wybijał jakiś rytm czy coś. Uśmiechnęłam się pod nosem na widok jej uroczej twarzyczki. Wzięłam delikatnie swoje nogi z których zrobiła sobie poduszkę po czym cichym krokiem udałam się w stronę szafy w której miałam swoje ubrania. Otworzyłam szafę po czym zaczęłam się zastanawiać co mam na siebie założyć. Może i wiosna się już zaczęła, ale wciąż można było poczuć ten chłód. Wzięłam więc coś cieplejszego do założenia ale nie za bardzo. Podeszłam do śpiącej Mirai. Pogłaskałam ja po pyszczku.
- Idę coś sobie zjeść do bufetu, a twoje jedzenie jest w misce - wyszperałam, a ona tylko mruknęła. Ona to naprawdę lubiła sobie pospać.
Wyszłam ze swojego namiotu. Zimny powiew wiatru uderzył we mnie przed co na moich plecach pojawiły się ciarki. Udałam się jak najszybciej tylko mogę w stronę bufetu. Miałam zamiar sobie zrobić przepyszny kubek gorącego kakao. Wchodząc do środka użalam chłopaka o rudych włosach oraz latająca szklankę.
- Latająca szklanka - powiedziałam głośno i wyraźnie. Był to błąd gdyż chłopak się zdezorientował, a sałatka upadła. - Wybacz, nie chciałam ciebie zdezorientować - podeszłam bliżej, pomyślałam o ścierce, a ona się zjawiła. Użyłam ponownie bezmyślnie mojej mocy. - Naprawdę ciebie przepraszam za to zamieszanie - chciałam jakoś uniknąć tematu tego w jaki sposób pojawiła się u mnie w dłoniach ścierka.
- Idę coś sobie zjeść do bufetu, a twoje jedzenie jest w misce - wyszperałam, a ona tylko mruknęła. Ona to naprawdę lubiła sobie pospać.
Wyszłam ze swojego namiotu. Zimny powiew wiatru uderzył we mnie przed co na moich plecach pojawiły się ciarki. Udałam się jak najszybciej tylko mogę w stronę bufetu. Miałam zamiar sobie zrobić przepyszny kubek gorącego kakao. Wchodząc do środka użalam chłopaka o rudych włosach oraz latająca szklankę.
- Latająca szklanka - powiedziałam głośno i wyraźnie. Był to błąd gdyż chłopak się zdezorientował, a sałatka upadła. - Wybacz, nie chciałam ciebie zdezorientować - podeszłam bliżej, pomyślałam o ścierce, a ona się zjawiła. Użyłam ponownie bezmyślnie mojej mocy. - Naprawdę ciebie przepraszam za to zamieszanie - chciałam jakoś uniknąć tematu tego w jaki sposób pojawiła się u mnie w dłoniach ścierka.
<Lennie?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz