Vogel chwycił mnie za dłoń, nie wiedział co ma powiedzieć, ale nie potrzebowałam słów otuchy. Wystarczyło mi to, że on jest przy mnie. Sama jego obecność mnie uspokaja oraz ten jego uśmiech i tok myślenia. Pocieszył mnie nawet nie zdaje chyba sobie z tego sprawy.
- Nie musisz tego robić od razu, daj sobie czas - chwycił mnie mocniej za dłoń. Spojrzałam się spod moich włosów, które opadły mi na oczy. - Jesteś na tyle odważna, że prędzej czy później w końcu przestaniesz się bać - puścił mnie, a swoje ręce ułożył na swoich nogach. -Może na ten czas przestaniesz o tym myśleć, może będzie tak lepiej? - nie wiedziałam co miał na myśli.
- Nie rozumiem - powiedziałam cichutko bo trochę głupio mi było, a chłopak prychnął. Zmieszałam się odrobinę.
- Mam na myśli to, żebyśmy się jakoś rozerwali, gdzieś poszli. Przecież znasz to miasto, a ja chciałbym je przebadać od każdej strony - Vogel uniósł prawą rękę w górę, wskazując tym samym na zatłoczoną ulicę. - Poza tym dzięki temu oczyścisz swój umysł i na pewno coś wymyślisz - spojrzał się na mnie z uśmiechem, który promieniał. W dodatku do okoła, jego aura była taka jasna i promieniująca.
Biorąc się w garść, żeby zapomnieć o strachu, wzięłam się w sobie, aby być taka jaka jestem na codziennie. Wreszcie był ze mną Vogel i teraz to on powinien się bawić, a ja mu pokazać miasteczko. Uśmiechnęłam się radośnie, a Vogel klasnął głośno w dłonie. Podniósł sie z murku, stając tym samym na równe nogi.
Większość ludzi spojrzała sir na niego. Było to normalna relacja w tutejszym miejscu. Odwrócił się w moją stronę, chwycił mnie za rękę przyciągając tym samym do siebie. Nie puszczając mnie, zaczął biec, a ja od razu za nim. Biegaliśmy w stronę wskazaną wcześniej przez Vogel'a. Ludzie patrzyli się na nas dziwnym spojrzeniem. Wpatrywałam się wciąż na chłopaka. Był pełen energii i entuzjazmu. Staneliśmy w miejscu, spojrzał się na mnie a ja uśmiechnęłam się radośnie.
- To rozgrzewkę przed rozrywką już mamy, teraz może powiesz, co będziemy robili? - rozejrzałam się do okoła, aby przypomnieć sobie mniej więcej gdzie się znajdujemy.
- Najpierw zjedzony coś sobie na osłodę dzisiejszego dnia - uśmiechnęłam się. Weszliśmy do jednej z najlepszych kawiarenek w tej miejscowości. - Zajmij miejsce, a ja zamówię nam coś - uśmiechnęłam się do niego.
Znając Vogel'a to zamówiłby sernik. Chciałabym aby chociaż raz spróbował coś innego. Wzięłam sześć rodzaj ciast oraz kawę. Zapłaciłam od razu oraz wzięłam ciastka na później. Schowałam je od razu do swojej torebki.
- Vogel co chciałbyś zwiedzić? Albo najbardziej zobaczyć? - spojrzałam sir na niego pełnym zainteresowaniem oraz entuzjazmem.
<Vogel?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz