Wypad na wspólne zakupy, tuż mnie to bardzo, ale to bardzo, bardo ucieszyło. Uwielbiałam spędzać czas z Vogel'em, a że ostatnio u mnie trochę kiepsko z tym czasem to taki dłuższy wypad jak najbardziej. Po sprawdzeniu jak się mają moje zwierzaki od razu ruszyliśmy w stronę miasta. Będąc na miejscu zrobiło się odrobinę tłoczno, ale nie było tak źle. Uśmiechnęłam się gdy pomyślałam sobie o tym, że przez cały dzień spędzę czas z moim najlepszym przyjacielem. Co prawda Vogel nie pamiętał mnie oraz to co wspólnie przeżyliśmy, ale to nic takiego. Po części cieszyłam się z tego, że nie pamiętał tych przykrych wspomnień w których przeze mnie odczuwał ból. Jednak z drugiej strony tęskniłam za nim... Otrząsnęłam się z przemyśleń i zapominając ruszyłam dalej, chcąc nabyć dużo wspaniałych wspomnień wraz z nim.
Dzięki chodzeniu z jednego sklepu do drugiego znalazłam dla siebie odpowiedni strój na najbliższy występ i do tego zakupiłam sobie nowiuśką parę butów. Gdy usiedliśmy sobie, aby odpocząć spojrzałam się na chłopaka siedzącego tuż obok mnie. Był zmęczony i to bardzo. Patrząc do okoła mnie, stwierdziłam, że mogę go dotknąć za rękę, aby zwrócić jego na mnie swoją uwagę, chcąc mu coś dać. Jednak nim to się stało, usłyszałam płacz dziecka. Latawiec którym się bawił utkwił na najwyższym drzewie, przez co nie potrafił go zdjąć.
- Za chwilę wrócę - powiedziałam cicho, chowając rzecz do kieszeni.
- No już nie płacz, za chwilę ściągniemy twój latawiec - przeczesałam jego włosy, aby go uspokoić. Nie czekając dłużej zaczęłam się wspinać, co jakiś czas skacząc po drzewie na sam szczyt. Mając w ręku latawiec, spuściłam go w dół, gdzie Vogel stał przy chłopcu. Zaczęłam schodzić w dół, będąc prawie na samym dole moja noga się ześlizgnęła, a ja zaczęłam coraz to szybciej spadać w dół, do momentu w którym upadłam i nic nie zabolało.
- Czy wszystko w porządku? - usłyszałam, otwierając powoli oczy ujrzałam Vogel'a. Po krótkiej analizie, zorientowałam się iż wylądowałam na rękach chłopaka.
- Tak, chyba tak - czułam się nie zręcznie będąc w pozycji księżniczki. - Dziękuję ci za ratunek - powiedziałam nieśmiało w kierunku Vogel'a.
<Vogel?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz