Podeszliśmy do dość małego, żółtego budynku. Wspiąłem się wzrokiem po jego wysokim murze, aż do ciemnych blach dachu. Chwilę tak stałem z lekko otwartymi ustami, wraz z chowanymi rękoma w kieszeniach.
- No już, napatrzyłeś się? -usłyszałem głos Akane, na który natychmiastowo się ocknąłem. Spojrzałem na nią zmęczony wzrokiem, jakbym nie wiedział, co ma na myśli -jest trochę zimno.
Jeszcze chwilę nie wiedziałem co mam robić. W końcu podrapałem się krótko po policzku, a następnie skinąłem głową i podszedłem do ogromnych drzwi. Otworzyłem je i wolną ręką wykonałem ruch zapraszający do środka. Policzki obydwóch delikatnie się zarumieniły, przez co nie czekały dłużej na zimnie i weszły do środka. Westchnąłem przeciągle i zamknąłem za sobą drzwi, również wchodząc do pomieszczenia. W środku nawet nie spotkaliśmy się z dziwnymi spojrzeniami czy cichymi szmerami rozmów ludzi. Było to tutaj dość normalne, a przynajmniej spora część się już do takich widoków przyzwyczaiła. Jest tak oczywiście, dlatego że ten lokal jest najczęściej i najchętniej odwiedzanym miejscem przez członków naszego cyrku. Jest tutaj miło, cicho i przyjaźnie, a do tego można się najeść za drobną opłatą. Dłużej nie czekając, podszedłem do stolika, przy którym usiadły dziewczyny wraz z tygrysicą. Przeczesałem szybko włosy dłonią i usiadłem na krześle, przewieszając przy tym rękę przez oparcie. Przypatrywałem im się przez krótką chwilę, aż w końcu przyszedł do nas kelner.
- Dzień dobry. Czy mogę usłyszeć od państwa zamówienie? -zapytał grzecznie, rozglądając się po nas.
Skinąłem głową do dziewczyn, przez co każda coś zamówiła. Kiedy przyszedł czas na mnie, zamówiłem tylko kawę. Czekaliśmy na nasze zamówienie kilkanaście minut, choć zdawałoby się, że przybył do nas od razu po odejściu. Przyjrzałem się im zamówieniu.
- Mogę spróbować? -zapytałem się obydwóch.
Spojrzały po sobie, a następnie jedna z nich się odezwała.
- Przecież mogłeś sobie coś zamówić -odpowiedziała mi Smiley.
Oparłem głowę o dłoń i wpatrywałem się w nią z uśmiechem.
- Proszę?
Dziewczyna przekręciła oczami i podała mi swoją łyżeczkę, przez co mogłem spróbować jej ciasta. Po tym spojrzałem się na drugą z nich.
- Jasne -odpowiedziała krótko, nieco nieśmiało.
Skinąłem głową i wziąłem malutki kawałeczek jej ciasta, po czym wziąłem się za sączenie swojej kawy.
- Dlaczego dla siebie nic nie zamówiłeś? -zapytała się w końcu Nice.
Spojrzałem się na nią kątem oka, a następnie wzruszyłem ramionami, mówiąc przy tym.
- Nie miałem ochoty -zaśmiałem się krótko, kiedy zauważyłem zmieszaną minę Smiley.
<Nice? Smiley?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz