Wsłuchałam się w to co miał do powiedzenia chłopak na temat miłości. Zadałam krótkie pytania oraz też sama odpowiadałam na kilka pytań. Ostatecznie dało mi to wszystko do myślenia oraz rozwiązało to kilka moich zapytań na ten temat.
- A twoje serce coś ci mówi? - zapytał się chłopak, a ja zamyśliłam się na dłuższą chwilę.
- Moje serce nigdy jeszcze do mnie nie przemówiło dosłownie, ale chyba mogę powiedzieć, że się zakochałam... - nie wiedziałam za bardzo jak mam to ubrać w słowa.
- Kim była ta osoba? - zapytał się, a moje tuniki się włączyły.
- Piękne srebrne oczy, zawsze wpatrywały się na osoby, które wyglądały na ciekawe. A gdy jego wzrok zetknął się z twoim przechodziły ciebie ciarki. Jego wzrok przedostawał się do twoich myśli, zupełnie tak jakby chciał się z tobą porozumieć... - zatrzymałam się na chwilę, aby móc dalej kontynuować.
- Chyba była to wyjątkowa osoba... - odetchnął ciężko chłopak.
- Też mi się tak wydawało, gdyby nie to, że spotkałam go dwa razy w tygodniu. Koniec końców odszedł... - na samą myśl zrobiło mi się smutno.
- Czasami tak już bywa, że coś co najbardziej na świecie cenisz kiedyś musi odejść - dodał chłopak.
- Szkoda, że nie zobaczę już więcej Lazy'ego i nie dam rady go potrenować. Jakby nie było to był bardzo inteligentną białą pantera - dodałam naprawdę zrezygnowana, jednak nie miałam co się smucić.
- A twoje serce coś ci mówi? - zapytał się chłopak, a ja zamyśliłam się na dłuższą chwilę.
- Moje serce nigdy jeszcze do mnie nie przemówiło dosłownie, ale chyba mogę powiedzieć, że się zakochałam... - nie wiedziałam za bardzo jak mam to ubrać w słowa.
- Kim była ta osoba? - zapytał się, a moje tuniki się włączyły.
- Piękne srebrne oczy, zawsze wpatrywały się na osoby, które wyglądały na ciekawe. A gdy jego wzrok zetknął się z twoim przechodziły ciebie ciarki. Jego wzrok przedostawał się do twoich myśli, zupełnie tak jakby chciał się z tobą porozumieć... - zatrzymałam się na chwilę, aby móc dalej kontynuować.
- Chyba była to wyjątkowa osoba... - odetchnął ciężko chłopak.
- Też mi się tak wydawało, gdyby nie to, że spotkałam go dwa razy w tygodniu. Koniec końców odszedł... - na samą myśl zrobiło mi się smutno.
- Czasami tak już bywa, że coś co najbardziej na świecie cenisz kiedyś musi odejść - dodał chłopak.
- Szkoda, że nie zobaczę już więcej Lazy'ego i nie dam rady go potrenować. Jakby nie było to był bardzo inteligentną białą pantera - dodałam naprawdę zrezygnowana, jednak nie miałam co się smucić.
<Lennie?> Wybacz, że takie krótkie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz