- Jeżeli ciebie polubił to wróci. Może będzie on jeszcze żył, a jeżeli przytrafiło mu się coś złego to wróci pod inną postacią - pogłaskałam go po jego włosach tym samym go rozczochrując. - Głowa do góry! Czas, abyśmy przekąsili coś słodkiego - wzięłam pudełko ze swojej torby. Otworzyłam je, a tam pokazało sie kilka kawałków ciast, które to kupiłam z mojej ulubionej cukierni.
- Wybieraj pierwszy, śmiało - uśmiechnęłam się do niego, mając nadzieję, że chociaż w jakiś sposób poprawię mu humor.
Chłopak wskazał palcem na ciasteczka. Wzięłam jedno do ręki i włożyłam mu do buzi.
- Smaczne co nie?! - zaśmiałam się na widok jego twarzy. Wyglądał bardzo uroczo. Zupełnie tak jakbym już widział tą uroczą buźkę.
- Mhym... - wymruczał, a ja się naprawdę ucieszyłam.
- Teraz spróbuj makaroniku - wzięłam z ciastka makaronik i podałam chłopakowi do buzi. On wziął kęsa, a w jego oczach zobaczyłam małe, zielone ogniki, które zaczęły powoli się rozpalać.
- Nie musisz się już smucić i zamartwiać. Jak masz jakieś zmartwienie to zawsze możesz do mnie przyjść na coś słodkiego. No właśnie! - przypomniało mi się w ostatniej chwili. - Chciałbyś się ze mną jutro wybrać nad jezioro? - zapytałam się patrząc w oczy chłopaka.
<Ace?> Wybacz, że tak długo musiałeś czekać...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz