-Bez ubrań nie będę rozmawiał- powiedział, czekając na swoje odzienie. W jego głosie czułam osłabienie. Ruszyłam kilka kroków do przodu, aby zniknąć z jego pola widzenia. Oparłam się o drzewo, unosząc głowę do góry. Zamknęłam oczy, rozmyślając co począć. Mogę przynieść ubrania, lecz staną się całe czerwone od jego krwi. Wtedy bym mogła go zostawić i raczej dałby radę sam. Chociaż to trochę bez sensu. Przez chwilę widziałam na jego ciele rany. Jeśli nie zostaną odpowiednio opatrzone to wda się infekcja i mogą się źle zagoić. Z teleportowałam się do łaźni. Powinien się umyć, dlatego szukałam czystych ręczników. Zabrałam z jakiejś szafki dwie sztuki. Jedną z nich zamoczyłam, bo wiadro wody to raczej zły pomysł. Przypomniałam sobie, że jeszcze zabiorę szlafrok. Nie zamierzam się teleportować kilkanaście razy, ponieważ nie taką bluzkę wzięłam czy coś. Używając teleportacji, zostałam przez kogoś popchnięta. Pojawiłam się tuż przy egoiście, upadając prosto na niego.
<Cal? Vivi?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz