- No właśnie Vogel - powiedziałam trochę głośniej, jednak widząc jak ptaszek się z lekka przestraszył to zniżyłam swój ton głosu. - Niedaleko stąd jest nora takiego małego liska. Ostatnio tam chodzę i dokarmiam go, bo jest sam no i w dodatku jest mały, a rodziców jego nie ma. Pomyślałam sobie, że może chciałbyś pójść ze mną? - powiedziałam delikatnie i cicho tak, aby ptaszek znowu się nie przestraszył i sobie nie odleciał.
- Jasne czemu by nie - odparł. Rozejrzałam się do okoła, aby zobaczyć czy nikogo więcej tutaj nie ma.
- Chodźmy - odparłam z uśmiechem na twarzy. Lisia norka nie była daleko, więc łatwo i w dodatku szybko było można się tam dostać. Chłopak poszedł za mną. Po kilku minutach byliśmy na miejscu. Tam zostaliśmy małego, białego liska. Gdy tylko wyczuł mój zapach podszedł do mnie i przytulił się, ale jak tylko zobaczył chłopaka zaczął na niego warczeć i syczeć. Pogłaskałam go po głowie.
- Spokojnie, on nic ci nie zrobi - uśmiechnęłam się do niego. Wyjęłam z kieszeni małą przekąskę i dałam mu do zjedzenia. - I jak Yuki, zastanowiłeś się czy chcesz iść ze mną do cyrku? - spojrzałam się na niego, a on przytaknął głową, co oznaczało, że tak.
- Może ty masz podejście do ptaków, ale ja za to mam do niego - powiedziałam uradowana. Wyjęłam z kieszeni kwadratową, czerwoną chustkę, którą złożyłam w trójką i przewiązałam ją przez szyję. - Tak szczerze to i tak tobie zazdroszczę, że potrafisz zwabić do siebie ptaki. One jako jedyne się mnie boją - dodałam już ciszej. - Może Yuki na początku na ciebie zawarczał, ale teraz to się do ciebie łasi - spojrzałam się na lisa, który miał prawe oko brązowe, a drugie błękitne.
<Vogel?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz