Pomimo panującej wokół nas ciszy to nie przeszkadzało mi to. Rozmowa była zbędna ważne, że towarzystwo mi odpowiadało. Ptaszek, który siedział na ramieniu chłopaka nie pokazał się nam, ale ja zrobię wszystko, aby Vogel mógł go ponownie zobaczyć.
- Nie martw się. Zrobię tak, że jeszcze dzisiaj spotkasz ponownie tego ptaszka, chociaż żebym miała szukać go wieczorem i zmarznąć - spojrzałam się entuzjastycznie w jego kierunku, a twarzy dodatkowo pojawił mi się ogromny uśmiech. Pomimo, że dzisiejszy dzień należał do tych zimniejszych to zapał do poszukiwania ptaszka jakoś mnie rozgrzał. Może nie moich rąk, ale to było już mniej ważne. Mogłabym powiedzieć, że przyzwyczaiłam się do tego, że mam zawsze zimne dłonie.
Spojrzałam ukradkiem na chłopaka. Z jego ust wykonywały się białe obłoki, podobnie jak u mnie. Zimno jest i to na pewno. Widać i czuć było to dokładnie. Uśmiechnęłam się pod nosem, gdy wpadłam na pewien pomysł. Jak tylko będzie południe zaproszę chłopaka na kubek kakao i jakąś przekąske.
Ważne było to, aby być pozytywnie nastawiony... zawsze to sobie powtarzałam i powtarzać będę.
Black i Night zawsze podziwiali we mnie to pozytywne i w dodatku entuzjastyczne podejście, a zwłaszcza jak już byłam dobrze wyspana i się do czegoś zobowiązałam.
- Twoje imię... - zaczęłam cicho, a chłopak spojrzał się na mnie swoimi szarymi oczyma.
- Co moje imię? - zaczęłam wzrok, bo trochę głupio było mi to powiedzieć. Wreszcie nie znałam za bardzo chłopaka i nie wiedziałam jak mógłby zareagować na to co powiem.
- Twoje imię oznacza ptak w tłumaczeniu... Według mnie ptaki ciebie kochają i stąd to imię - powiedziałam niepewnym głosem.
- Nie martw się. Zrobię tak, że jeszcze dzisiaj spotkasz ponownie tego ptaszka, chociaż żebym miała szukać go wieczorem i zmarznąć - spojrzałam się entuzjastycznie w jego kierunku, a twarzy dodatkowo pojawił mi się ogromny uśmiech. Pomimo, że dzisiejszy dzień należał do tych zimniejszych to zapał do poszukiwania ptaszka jakoś mnie rozgrzał. Może nie moich rąk, ale to było już mniej ważne. Mogłabym powiedzieć, że przyzwyczaiłam się do tego, że mam zawsze zimne dłonie.
Spojrzałam ukradkiem na chłopaka. Z jego ust wykonywały się białe obłoki, podobnie jak u mnie. Zimno jest i to na pewno. Widać i czuć było to dokładnie. Uśmiechnęłam się pod nosem, gdy wpadłam na pewien pomysł. Jak tylko będzie południe zaproszę chłopaka na kubek kakao i jakąś przekąske.
Ważne było to, aby być pozytywnie nastawiony... zawsze to sobie powtarzałam i powtarzać będę.
Black i Night zawsze podziwiali we mnie to pozytywne i w dodatku entuzjastyczne podejście, a zwłaszcza jak już byłam dobrze wyspana i się do czegoś zobowiązałam.
- Twoje imię... - zaczęłam cicho, a chłopak spojrzał się na mnie swoimi szarymi oczyma.
- Co moje imię? - zaczęłam wzrok, bo trochę głupio było mi to powiedzieć. Wreszcie nie znałam za bardzo chłopaka i nie wiedziałam jak mógłby zareagować na to co powiem.
- Twoje imię oznacza ptak w tłumaczeniu... Według mnie ptaki ciebie kochają i stąd to imię - powiedziałam niepewnym głosem.
<Vogel?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz