Spojrzałem się w stronę obiektu, które wskazywał Akuma. Chwilę się temu przyglądałem, obliczając w pamięci, ile zarobiłem na dzisiejszym pokazie. Westchnąłem cicho, lecz skinąłem głową i razem ruszyliśmy w tamtym kierunku. Będąc w środku, uderzyła mnie ogromna fala przyjemnych zapachów. Zaciągnąłem się i oblizałem wargi. Niestety każda kasa była zajęta przez pięciu klientów. Wymieniłem wzrok z Akumą.
- Ja już wiem, co zamawiam, a ty? -Zapytał, nie zdejmując ze mnie swojego głodnego spojrzenia.
Wzruszyłem ramionami i podszedłem do wywieszonego menu. Złapałem się za podbródek i zacząłem się zastanawiać. Miałem mało drobnych, więc prawie na nic mnie nie było stać. Zmarszczyłem brwi i rozejrzałem się po lokalu w poszukiwaniu swojego kolegi. Nie widziałem go jednak na jego miejscu. "Czyli już zamówił" -Stwierdziłem, zdając sobie sprawę, ile tu stałem. Dłużej nie czekając, podszedłem do najmniejszej kolejki. Wyciągnąłem z kieszeni malutki, czarny portfelik i otworzyłem go, zaglądając do środka. Widząc pustkę, wypuściłem ze świstem powietrze, spuszczając przy tym głowę. Schowałem z powrotem portfel i zacząłem myszkować po swoich ubraniach. Na szczęście udało mi się coś uzbierać. Będąc przy kasie, chwilę się zastanowiłem, aż w końcu zamówiłem waniliowego shake'a. Zapłaciłem i wziąłem numerek, po czym odszedłem w odpowiednie miejsce. Tam dojrzałem wysokiego chłopaka, z szarawą czupryną. Od razu rozpoznałem Akumę. Podniosłem rękę i pomachałem w jego stronę, przykładając tym samym drugą dłoń do ust.
- Akuma! Tutaj! -Krzyknąłem do niego, na co szybko odwrócił się w moją stronę.
Wydawał się zaskoczony i speszony. No tak, w końcu to miejsce publiczne, a ja krzyczę na pół lokalu. Zamyśliłem się, lecz szybko ocknąłem się, gdy usłyszałem swój numerek. Wziąłem do ręki shake'a i wstrząsnąłem go delikatnie. Podszedłem do chłopaka i spojrzałem na jego twarzyczkę. Ten tylko spojrzał na mnie badawczym spojrzeniem, lecz szybko się odwrócił i ruszył przed siebie, niosąc charakterystyczną tacę, a na niej kilka paczek jakiegoś jedzenie. Na samą myśl, wziąłem słomkę do ust i zacząłem pić zawartość. Po chwili usiedliśmy na wolnym miejscu. Siedzieliśmy naprzeciwko siebie, więc mogłem zobaczyć, co takiego zamówił. Miał tego dosyć sporo. Przekręciłem głowę, nie odrywając się ani na chwilę od konsumowania. Ten spojrzał na mnie, biorąc gryz hamburgera i posłał mi pytające spojrzenie. Pokręciłem głową i odwróciłem głowę, wprawiając przy tym swoje nogi w ruch. Czasem nawet sam zastanawiałem się, dlaczego zachowuję się, jakbym miał pięć, a nie dwadzieścia jeden lat. Zaśmiałem się, a wtedy usłyszałem jego głos, na który jak na komendę się odwróciłem.
- Ja już wiem, co zamawiam, a ty? -Zapytał, nie zdejmując ze mnie swojego głodnego spojrzenia.
Wzruszyłem ramionami i podszedłem do wywieszonego menu. Złapałem się za podbródek i zacząłem się zastanawiać. Miałem mało drobnych, więc prawie na nic mnie nie było stać. Zmarszczyłem brwi i rozejrzałem się po lokalu w poszukiwaniu swojego kolegi. Nie widziałem go jednak na jego miejscu. "Czyli już zamówił" -Stwierdziłem, zdając sobie sprawę, ile tu stałem. Dłużej nie czekając, podszedłem do najmniejszej kolejki. Wyciągnąłem z kieszeni malutki, czarny portfelik i otworzyłem go, zaglądając do środka. Widząc pustkę, wypuściłem ze świstem powietrze, spuszczając przy tym głowę. Schowałem z powrotem portfel i zacząłem myszkować po swoich ubraniach. Na szczęście udało mi się coś uzbierać. Będąc przy kasie, chwilę się zastanowiłem, aż w końcu zamówiłem waniliowego shake'a. Zapłaciłem i wziąłem numerek, po czym odszedłem w odpowiednie miejsce. Tam dojrzałem wysokiego chłopaka, z szarawą czupryną. Od razu rozpoznałem Akumę. Podniosłem rękę i pomachałem w jego stronę, przykładając tym samym drugą dłoń do ust.
- Akuma! Tutaj! -Krzyknąłem do niego, na co szybko odwrócił się w moją stronę.
Wydawał się zaskoczony i speszony. No tak, w końcu to miejsce publiczne, a ja krzyczę na pół lokalu. Zamyśliłem się, lecz szybko ocknąłem się, gdy usłyszałem swój numerek. Wziąłem do ręki shake'a i wstrząsnąłem go delikatnie. Podszedłem do chłopaka i spojrzałem na jego twarzyczkę. Ten tylko spojrzał na mnie badawczym spojrzeniem, lecz szybko się odwrócił i ruszył przed siebie, niosąc charakterystyczną tacę, a na niej kilka paczek jakiegoś jedzenie. Na samą myśl, wziąłem słomkę do ust i zacząłem pić zawartość. Po chwili usiedliśmy na wolnym miejscu. Siedzieliśmy naprzeciwko siebie, więc mogłem zobaczyć, co takiego zamówił. Miał tego dosyć sporo. Przekręciłem głowę, nie odrywając się ani na chwilę od konsumowania. Ten spojrzał na mnie, biorąc gryz hamburgera i posłał mi pytające spojrzenie. Pokręciłem głową i odwróciłem głowę, wprawiając przy tym swoje nogi w ruch. Czasem nawet sam zastanawiałem się, dlaczego zachowuję się, jakbym miał pięć, a nie dwadzieścia jeden lat. Zaśmiałem się, a wtedy usłyszałem jego głos, na który jak na komendę się odwróciłem.
<Akuma?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz